Aborcja

Myślę, że jest to wzruszające i piękne jeśli podejdzie się do tego poważnie:)
Jeśli chodzi o tą sytuację 14-letniej dziewczynki zgwałconej... Powiem tylko tyle - że brak mi słów na zachowanie tego Księdza... Jakkolwiek Kościół byłby przeciwny - nie powinien mieć nic do gadania. To oburzające, w jaki sposób się zachował, to nie jego dziecko, nie on jest w takiej sytuacji, bez względu na to czy dziewczynka postępuje słusznie czy nie - nic nie usprawiedliwia takiego zachowania !! Ksiądz powinien być wsparciem, a nie "Bogiem" który ma prawo decydować o losach człowieka i go za to nagradzać czy karać !! Evil or Very Mad

Aborcja jest morderstwem. Ale jest to indywidualna sprawa każdej kobiety. Ja bym tego nie zrobiła, mi tak jak Villemo być może nie pozwalałoby na to moje katolickie wychowanie, czy też sumienie czy zasady moralne. Nie potrafiłabym zabić swojego dziecka.. Nie wiem, ale chyba nawet gdyby moje życie było zagrożone.. Przypuszczam że tak kochałabym już to dziecko, że wolałabym poświęcić swoje życie niż je zabić, by ratować siebie.. Ale nie potępiam za to kobiet które się na to decydują, tym bardziej jeśli jest to ofiara gwałtu. Każda kobieta jest inna i wszystko też zależy od psychiki, dojrzałości etc. Również w niektórych przypadkach jestem w stanie aborcję zrozumieć. Zgadzam się po części, że kobieta powinna mieć możliwość decydowania za siebie. Jak to ktoś napisał, że macica należy do kobiety i trzecia osoba nic nie ma do tego - ale co w takim razie z ojcem dziecka?? Jeśli jest para, kobieta zdecydowanie nie chce, ale mężczyzna chce być ojcem i się nim zająć, czy w takim przypadku kobieta powinna myśleć o sobie?? Już nie wspomnę o dziecku !! Dziecko nigdy nie jest winne - to prawda i dlaczego miałoby cierpieć czy miałoby nie dostać szansy na to by żyć.. Niby to Bóg ma decydować o życiu i śmierci...
Nie wiem... nie chce nikogo oceniać, to jest sprawa indywidualna. Możemy sobie o tym rozmawiać, ale żadna z nas osobiście w takiej sytuacji nie była.. a jest to niewątpliwie TRUDNA sytuacja.. I jak to - chyba Lap - powiedział - by nie mówić o tym na sucho... Możemy sobie mówić, ale żadna z nas nie stała przed takim problemem osobiście.. Nie wiemy np co czuje kobieta która na to się decyduje... Ja wiem, że nie zrobiłabym tego, pewnie nawet jako ofiara gwałtu.. Ale z drugiej strony nie wiem tego na 100%. Nikt z nas nie zna siebie w 100%... Może w wyniku gwałtu doznałabym takie wstrząsu, że dostałabym na łeb i sama bym nie wiem - zabiła to dziecko, rzuciła sie ze schodów czy co, a potem żyła z wyrzutami sumienia, albo w tym szoku i siebie bym zabiła.. Nie jestem w stanie przewidzieć swojej reakcji, dlatego trudno jest się wypowiadać na taki temat...

Post został pochwalony 0 razy