Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Wiedźmy piszą... czyli kącik na offtopy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » Wiedźmy. Czyli All Stars Sabat ;) / Starości Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Wiedźmy piszą... czyli kącik na offtopy
Autor Wiadomość
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Ja nie przez Sabat, a przez smsy wiem jak Ci ta choroba humor odbiera i życie utrudnia, ale skubana i tak twarda jesteś, ja rozumiem co Sil ma na myśli. ^^ Nikt Ci nie zarzuca, że stale przejmujesz się błahostkami, chyba bardziej chodzi oto, że nie skupiasz uwagi na chorobie w ten negatywny sposób jak robią to niektórzy ludzie, aby wywołać litość, współczucie i wszechobecne "będzie dobrze :*" i inne włażenie w dupę. xD


Post został pochwalony 0 razy
Pią 22:17, 06 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Silaqui
Valkyrie


Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Nigdziebądź

Post
Vinga Tark napisał:
Ja nie przez Sabat, a przez smsy wiem jak Ci ta choroba humor odbiera i życie utrudnia, ale skubana i tak twarda jesteś, ja rozumiem co Sil ma na myśli. ^^ Nikt Ci nie zarzuca, że stale przejmujesz się błahostkami, chyba bardziej chodzi oto, że nie skupiasz uwagi na chorobie w ten negatywny sposób jak robią to niektórzy ludzie, aby wywołać litość, współczucie i wszechobecne "będzie dobrze :*" i inne włażenie w dupę. xD

No właśnie Happy


Post został pochwalony 0 razy
Pią 22:23, 06 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
Ja już tak poza "głównym" tematem (choroba): dla mnie pierdołą raczej są studia, nieprzychylni ludzie czy problemy z administracją (tych zawsze mam bardzo wiele i bieganie po urzędach nie jest mi obce). Za to te stereotypowe "pierdoły" - smutek, marazm, wyobcowanie czy nawet "nikt mnie nie rozumie" (!) wydają mi się o wiele bardziej poważne. Taki chyba los ludzi przeżywających siebie o wiele bardziej niż rzeczywistość (nie jest to zresztą tożsame z jakąś nadwrażliwością, powiedziałabym nawet, że wręcz przeciwnie).


Post został pochwalony 0 razy
Pią 22:39, 06 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Niby zależy od człowieka - czy pierdoły to dla niego sprawy wewnętrzne, czy przyziemne. Ja bym powiedziała, że u mnie zależy od dnia, hmm.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 23:15, 06 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
A dla mnie mało co jest pierdołą: z reguły nie rozmawiam z ludźmi, których problemy mnie nie interesują, poza tym- każdy przeżywa inaczej i dla niektórych ważne są sprawy, które przez innych odbierane są jako błahe. Sama nie uzewnętrzniam wielu swoich przyziemnych kłopotów czy spraw, bo są dla mnie po prostu nudne- nie wiem, po co miałabym bez przerwy raczyć świat opowieściami o swojej chorobie, chorobie swojego brata, denerwującej szkole. Nie znaczy to, że ich nie mam. Mam ich bardzo dużo i są elementem codzienności (w co z kolei mało kto wierzy, bo przecież o nich nie mówię). Po prostu wolę rozmawiać o rzeczach bardziej "duchowych", bo są dla mnie o niebo ciekawsze. Czasem mnie coś tknie i wtedy potrafię pojęczeć solidnie. Zresztą, publiczności szerszej od osób, które uznaję za przyjaciół (a jest to mała garstka) uzewnętrzniam rzeczy, które nie są zbyt poważne, a które chcę z siebie wyrzucić- te spotkały się z określeniem "problemy nastolatek". Nigdy nie sugerowałam się wiekiem ludzi, bo poznałam mnóstwo osób starszych od siebie o wiele, wiele lat, które nie stanowią dla mnie żadnego autorytetu i nie mają nade mną żadnej przewagi, prócz wiekowej, a lata kończy każdy; i tak samo nie dzielę problemów jako te ludzi dorosłych, nastolatek czy dzieci. Problemy to problemy.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 14:05, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
Ależ z Ciebie wyrozumiała osoba Grey_Light_Colorz_PDT_18! Ja kiedyś obniosłam się już tutaj (jeszcze na starym forum) z brakiem tego rodzaju empatii: po prostu nie rozumiem osób, które przejmują się rzeczywistością i dają się jej wedrzeć wgłąb siebie tak, że ich to boli. Dla mnie to nadwrażliwość, którą trzeba zwalczać, zachowując przy tym piękną, szczerozłotą wrażliwość na świat.

Rozumiem, że ludzie są różni i tak dalej, bla bla, ale nic na to nie poradzę: kiedy widzę, że człowiek nie podchodzi poważnie do spraw "duchowych" - wydaje mi się być istotą niższego rzędu.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 14:13, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Ja mogę się podpisać pod całym postem Ginewry.
Chyba nawet kiedyś to rozważałam. Wiele zależy od percepcji. Problemy ludzi, to oczywiście tylko i wyłącznie "ich problemy", a wciskanie sobie empatii na siłę bywa zgubne. Ale z drugiej strony... Nie mnie to wszystko oceniać, percepcja to rzecz bardzo subiektywna, rzeczywistość i tak kreujemy sobie sami (ludzie uważają, że "świat duchowy i wewnętrzny" jest ułudą - to samo można powiedzieć o "tu i teraz"! - As above, so below). Mimo wszystko, każdy jest dla nas tylko odbiciem. Jeśli jesteśmy w stanie odnieść się emocjonalnie do czegokolwiek (drażnią nas marzyciele, bądź przyziemni ludzie - albo odwrotnie, kochamy i podziwiamy np. istoty "silne", lub rozczulają nas te "delikatne"), to niezawodny znak, że tak najzwyczajniej w świecie zabiliśmy w sobie coś, co uznaliśmy za niewłaściwe. W każdym widzimy nas, tak jest zawsze i na każdym etapie. Oczywiście - ludzie, których świat wewnętrzny jest niezwykle ubogi, którzy wypruwają sobie żyły by tylko "srać, żreć i rżnąć" mogą wydawać mi się mało interesujący - ale i tak potrafię to sobie logicznie wytłumaczyć. Dla mnie coś takiego jak "przejmowanie się pierdołami" nie istnieje, bo "pierdoła" dla każdego może być czymś innym. Mogę opowiedzieć się po jednej stronie, stwierdzić, że coś mi nie pasuje (przesadna tolerancja też zabija), ale świat nie jest czarno-biały, a w każdej emocji, w każdym doświadczeniu można znaleźć choćby cząstkę jego przeciwieństwa. Może to często pułapka - może starając się być "dwoma na raz" koniec końców stajemy się niczym... Istnieje hierarchia, ludzie skupieni TYLKO I WYŁĄCZNIE na rzeczywistości zdają się być niewolnikami w białych koszulach, kimś niżej... A jednak - być może trzeba choć troszkę złapać się rzeczywistości, by polecieć wyżej. Bo przecież - grunt to polaryzacja, nieprawdaż?

*Z cyklu: Mamba, nie pij już tyle, bo znów pieprzysz jak bazarowa wróżka, tudzież domorosły psychoanalityk.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mamba dnia Sob 14:58, 07 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Sob 14:55, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
Ja nie jestem w stanie wytrzymać z osobą, która nie podchodzi poważnie do spraw duchowych, a z drugiej strony- denerwują mnie życiowe "ciapy" czy "dupy", które nie potrafią poradzić sobie z życiem realnym. Sama jestem zdecydowanie bardziej skupiona na duchowości niż na rzeczywistości, ale potrafię sobie z nią poradzić w zupełności dobrze, nie przejmując się nią zbytnio. W sumie- nie potrafię się nią mocno przejąć, co wielu ludzi określa jako "silny charakter".


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:13, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
To właśnie mam na myśli pisząc o nadwrażliwości w kontekście zbytniego przejmowania się rzeczywistością. Brak "zakorzenienia" tu i teraz nie oznacza bycia "ciapą". Zwykle bywa wręcz przeciwnie: kiedy ktoś nie przywiązuje do niej dużej wagi i posiada odpowiedni dystans, przeważnie radzi sobie z nią lepiej. Oczywiście - muszę to jasno określić - w oczach innych mogę być nieambitna czy leniwa (i, jeżeli są skupieni wyłącznie na "realu", mogą mnie widzieć jako człowieka przegranego), ale rozwijam się intensywniej niż większość znajomych i prawdopodobnie znam siebie lepiej niż oni siebie. Nie zamierzam nigdy w nikim budzić duchowości na siłę, niech żyją sobie w spokoju, ale z dala ode mnie. Nie drażnią mnie, ale najzwyczajniej w świecie zupełnie nie interesują.

Mamba - jasne, że zabijamy "niewłaściwe". Dla mnie to taki sam proces jak eliminowanie błędów językowych czy rozwijanie sprawności w liczeniu. Ewolucja Grey_Light_Colorz_PDT_18


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:25, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
No tak, zawsze to robimy, bo dążymy do tej szeroko pojętej perfekcji.
Ostatnio jednak miewam dziwne przemyślenia o tym, że obsesyjne dążenie do tego co my uznajemy za idealne (tu się kłaniają zaburzenia obsesyjno-kompulsywne) może być tym, co trzyma nas właśnie przy niedoskonałym. Może czasem warto wpieprzyć w zdanie jeden kompromitujący błąd ortograficzny, albo oblać się piwem w towarzystwie. W sumie wszystkie mity o "niedoskonałości fizyczności", brak akceptacji dla "słabości" czy ogólne potępianie ludzkiej natury to część tzw. Cienia zbiorowego, to jakieś brzemię narzucone na nas wszystkich. Takie coś niby zawsze było i będzie, ale... Kurczę, tak na logikę - językoznawca, który odważyłby się zrobić w towarzystwie wyjątkowo kompromitujący błąd językowy, czy wybitny matematyk zapominający ile jest 6x8 (i potrafiący się z tego śmiać!) zrobiłby na mnie o wiele większe wrażenie, niż chodzący robot. Bo szczerze mówiąc rzygam już akademickimi ideałami z przerośniętym ego (znudzili mi się).

Tym bardziej, że sama ostatnio zaczęłam zauważać, iż często w innych pociąga nas to, co "obiektywnie" postrzegane jest jako niedoskonałość. I być może to właśnie w tę stronę ma iść ewolucja... Asymetria.

Spójrzmy choćby na pogańskich Bogów. Kto, jeśli nie monoteiści wymyślił ideę bożka "doskonałego" w każdym calu? Grey_Light_Colorz_PDT_18


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mamba dnia Sob 15:44, 07 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Sob 15:39, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
He, he - dla mnie zupełnie odmienne jest dążenie do ideału od niemożności pogodzenia się z własną [i]tymczasową/i] niedoskonałością. Co innego zrobić błąd, zaśmiać się z niego i powiedzieć sobie w duchu "do diabła, jak mogłam, wyrobię się!" i dalej z uśmiechem dążyć do perfekcji, a co innego usiąść i cicho zapłakać powtarzając sobie "jestem beznadziejna, taka niedoskonała!".
Zakładam, że cały czas mówimy o tym pierwszym i nie widzę tu pola do tego typu rozważań (które też są czysto akademickie). Dlatego też nie próbowałabym formować jakichś reguł, zasad, które mają niby rządzić naszą ewolucją, a - jak bywa z każdą ramą - zwykle dobrze funkcjonują wyłącznie w sferze teorii (a zdarza się, że i tutaj nie) Grey_Light_Colorz_PDT_18


Post został pochwalony 0 razy
Sob 15:56, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
No tak, wiemy o co chodzi. Grey_Light_Colorz_PDT_18
Ramy pomagają i niszczą, a rozważania tego typu bywają dla mnie swojego rodzaju rozrywką. Może bezsensowną, może bezcelową, ale jednak rozrywką samą w sobie - grunt, by nie ograniczała i nie zamykała.
Chyba głównie dlatego tak często używam słowa "może".


Post został pochwalony 0 razy
Sob 16:07, 07 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Nakurwiajcie posty,bo aż nuuudno!


Post został pochwalony 0 razy
Czw 22:11, 12 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
Wiedźmusie, zmieniłam numer telefonu i założyłam sobie blogaska (ale sceptycznie do niego podchodzę póki co). Gdyby ktoś chciał jedno bądź drugie, bądź oba, to pisać ;D.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 19:07, 24 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Villemo
Badb Catha
Badb Catha


Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 5017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bat Country

Post
Podrzuć blogaska zią.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 22:49, 25 Kwi 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » Wiedźmy. Czyli All Stars Sabat ;) / Starości Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin