Włosy, uroda, style...

LOL ;p

Warkocze są genialne! Ja choćbym rozczesała milion razy po myciu i tak będę mieć fale/loki na drugi dzień, bywa i tak ;p

Post został pochwalony 0 razy

Ja za to znalazłam zamiennik Retinu A. Atrederm jest o wiele agresywniejszy w działaniu i na alkoholu, ale ja jestem zaprawiona w bojach i mnie to nie rusza. Na receptę oczywiście. Za to spokojnie mogę się nie malować, nikt nie wierzy mi, że w ogóle palę, czasem dają mi 17 lat (właśnie za skórę, bo z pyska to jestem poważna). Bardzo polecam ten specyfik, najlepiej od razu wydębić receptę na kilka butelek, bo wadą jest tu okres przydatności. Do tego porosły mi niezłe brwi, bo smarowałam je na noc olejem!

Post został pochwalony 0 razy

Ja używałam delikatnego Differinu w kremie i jestem bardzo zadowolona, przy umiejętnym stosowaniu cera jest przepiękna, gładka, nawilżona (!), zero niedoskonałości.

Post został pochwalony 0 razy

Wezmę może to sobie raz na próbę, jak będę u lekarza. Na razie mam jeszcze półtora opakowania Atre, ale nie przepadam za formą płynu.

Post został pochwalony 0 razy

Też chciałabym zrobić porządek z cerą i odpocząć od makijażu, ale ciągle coś nowego się psuje. -.- Skóra już mi nie schodzi, jest względnie nawilżona więc teraz mnie wysypało i mam czerwoną mordkę. Brakuje mi już do tego cierpliwości, bo połowę kosmetycznych eksperymentów wyrzucam - uroki cery wrażliwej, ostatnio mnóstwo rzeczy mnie uczula.

Post został pochwalony 0 razy

Heh, witam w klubie, mnie też. Parę lat temu, kiedy przeszłam na pielęgnację olejową, tak sobie wyszykowałam skórę pod względem nawilżenia i odżywienia, że nic nie było mi straszne, ale przy okazji miałam trochę niedoskonałości, więc zaczęłam stosować retinoidy. Retin A kompletnie na mnie nie zadziałał, łuszczyłam się jak cholera a cera wcale się nie poprawiła - za to po odstawieniu retinu miałam najgorszą skórę ever, podrażnioną, zanieczyszczoną, czerwoną... Męczyłam się prawie rok z jakimś jeszcze specyfikiem, ale potem na szczęście trafiłam na dobrego dermatologa i od kilkunastu miesięcy jestem bardzo zadowolona (chociaż wysypy wciąż mi się zdarzają, rzadko, ale jednak).
Vingu, polecam Ci olej jojoba, genialnie koi skórę! Przy okazji ma wiele innych zastosowań. OLEJE FOREVER.

Co jakiś czas poważnie rozważam obcięcie włosów (krótkie włosy z grzywką to moje odwieczne marzenie...), ale nie, to chyba nie dla mnie. Latem poszłam do fryzjera na obcięcie końcówek i wyszłam z włosami krótszymi o 30 cm. Moim zdaniem wyglądałam głupio, jak nie ja! xD

Post został pochwalony 0 razy

O, dziękuję! Zakręcę sie w temacie jak dostanę trochę pieniążków "na siebie". ;P

O tam, a ja polecam obcinanie włosów! Bardzo dobrze czułam się w krótkich, właśnie "jak nie ja" było dla mnie plusem. ;D Zawsze jakaś odmiana. Włosy przecież odrosną, fakt - teraz zapuszczam i trochę się irytuję, ale znająć życie pochodzę trochę w wymarzonej długości i znowu coś wykombinuję. ;D

Post został pochwalony 0 razy

Właśnie zrobiłam coś genialnego: stwierdziłam, że może czas zrobić sobie PEJSY z przodu (mój kolega nazywa tak krótsze pasma, które zostawiam przy twarzy, bo bez nich czuję się "łyso". Ostatnio robiłam je jakoś półtora roku temu i stwierdziłam, że chyba warto do nich wrócić). Przyniosłam do łazienki nożyczki: zwykłe i takie z ząbkami, do stopniowania, zadowolona z siebie chwyciłam pęk włosów z przodu i ciachnęłam nożyczkami do cieniowania. Chwilę później wszystkie te włosy opadły, bo chwyciłam złe nożyczki i obcięłam sobie włosy jak batem. Chwała losowi, że 1. w miarę wyglądają po doprawieniu cieniowaniem i 2. szybko rosną.

A tak w ogóle to ja też wróciłam do okularów! Tzn. nie noszę ich codziennie... W sumie rzadko noszę je na dzień... Ale kupiłam sobie też trochę kocie w kształcie, takie bardzo awangardowe i wyraźne, w czarnych oprawach.

Post został pochwalony 0 razy

Poookaż.

Co do włosów - ostatnio nie noszę grzywki i zazwyczaj bawię się w przedziałek na środku i ostatnio usłyszałam, że to jest czesanie się NA DUPĘ. </3
A jeśli chodzi o okulary to ja swoję noszę, bo muszę. Jestem ślepa jak kret i w zasadzie jak nie nosiłam to głównie miałam szczęście, że nie wpadłam pod żaden samochód/autobus/tramwaj, no i zamęczałam ludzi ("ej, zobacz, to mój autobus jedzie? bo nie widzę jaki to."; "postaw komputer bliżej, bo nie widzę napisów"). Miałam jakieś stare okulary, ale bolała mnie od nich głowa, no i wyglądałam w nich jak przeciętna księgowa. Stwierdziłam więc, że jak się biorę za okulary to muszę wybrać jakieś w miarę charakterystyczne żeby mi się chciało w nich chodzić. xDD Póki co jestem zadowolona, w zasadzie mimo wzoru nie kłócą się jakoś z ubraniami, bo zazwyczaj noszę rzeczy jednolite czarne lub białe. Kocie czarne oprawki też muszę kupić, po prostu jak te wybierałam to nie było czarnych - były te, które mam i bordowe, ale te mi się nie podobały.

Post został pochwalony 0 razy