Szczęściarz

Szczęśliwa bo w końcu zdecydowałam się na zmianę ginekologa prowadzącego ciążę i już sama myśl dodaje mi optymizmu!! Happy

Post został pochwalony 0 razy

Właśnie się dowiedziałam, że na katowickich targach będzie Rafał Kosik, jeden z moich najulubieńszych polskich twórców SF Happy

Teraz tylko muszę wybrać którą książkę zabiorę ze sobą by polować na autograf. W zeszłym roku Kosik był na targach w Krakowie, ale ponieważ było to jakoś równo z premierą jego książki "młodzieżowej" to nie było szans by się po autograf dopchać. Tym razem nie odpuszczę, nie ma zmiłuj. A może i jakąś fotkę sobie z nim strzelę? Kisiel w gaciach, normalnie kisiel w gaciach Grin

D

Post został pochwalony 0 razy

Zostałam wicemistrzem XVII Mistrzostw Warmii i Mazur w scrabble. Stuknęłam 4 Mistrzów Polski i wygrałam 10 partii z rzędu z najlepszymi polskimi zawodnikami. Dobrze jest!

Post został pochwalony 0 razy

Niezgorszy wynik Grin

Gratulacje ;D

Post został pochwalony 0 razy

Brawo!

Post został pochwalony 0 razy

Gratulacje!

Post został pochwalony 0 razy

Kupiłam sobie w końcu nowe okulary! Lubię soczewki, ale na co dzień jednak wygodniej za szkłami ^_^. I nie dość, że w końcu dobrze widzę, to jeszcze mi się podobają Grin

Post został pochwalony 0 razy

Vill, poka poka! Ja rok temu kupiłam nowe szkła i na początku bardzo mi się podobały (jak to ujęła sprzedawczyni "WARIACJA NA TEMAT KOTA" - dość awangardowy kształt), ale bardzo mi się już opatrzyły, są chyba zbyt przytłaczające dla mnie. No i teraz szukam jakichś innych ładnych oprawek ;x

Post został pochwalony 0 razy

Pokażcie - koniecznie ! Happy

Post został pochwalony 0 razy

Pierwszy raz po ponad półrocznej przerwie wróciłam na plac manewrowy i wsiadłam na motocykl. Byłam przerażona, bo z jesieni najbardziej zapamiętałam bolesne upadki spowodowane głównie trudnością ogarnięcia ciężaru masywnej 500tki. Wybrałam dziś więc pokornie na początek poczciwą Yamahę 150, żeby się rozjeździć. Po pół godzinie poczułam się na tyle pewnie, że kwinęłam na potężną Suzi do instruktora, a on trochę zakpił, że może od razu podstawi mi 1800... Ale minęła kolejna godzina moich pilnych ćwiczeń, i sam zaproponował, żebym się przesiadła. Siadam więc na to monstrum, i było to jak przejście z plastikowego rowerka na wielkiego górala. Nagle nie mogłam nawet ruszyć kierownicy, bo była tak ciężka. Nie mogłam się też ustawić w dobrej pozycji do startu siedząc i podpierając się nogami, bo brakowało mi sił w udach i łydkach. Jak tylko odpaliłam, wszystkie gleby mignęły mi przed oczami. Ale ruszyłam. Jak na złość, plac był pełny kursantów i nie było czasu na obserwowanie kierownicy, musiałam mieć oczy dookoła głowy, jakbym była na ulicy. Ósemka, slalom, 20km/h, 30km/h... Bezbłędnie dawałam radę, każdy manewr był wygraną nad strachem i własnymi obawami. Gdy skończyłam, Robert, mój instruktor zapytał, czy przypadkiem nie jeździłam gdzieś nielegalnie przez te pół roku. Jestem z siebie dumna, bo przezwyciężyłam strach i dokonałam czegoś, w co nie wierzyłam. Bo na tym samym placu zdarzało się już, że byłam totalną łajzą. I choć plecy bolą mnie niemiłosiernie od balansowania na stalowej, dwustukilowej bestii, to dziś jestem szczęściarą.

I nieważne dziewczyny, czy jest to ukończony maraton, zdobyta góra, podniesienie się po upadku - przekroczcie swoje "niemożliwe". Mi dziś się udało i czuję, że nic mnie nie może złamać. Że ograniczenia to tylko my sami.

Post został pochwalony 0 razy

	Hermit napisał:
	I nieważne dziewczyny, czy jest to ukończony maraton, zdobyta góra, podniesienie się po upadku - przekroczcie swoje "niemożliwe". Mi dziś się udało i czuję, że nic mnie nie może złamać. Że ograniczenia to tylko my sami.

Dobrze powiedziane! Zgadzam się w zupełności Happy

A dodatkowo dodaje to niesamowitego kopa do dalszych działań Happy

Mnie czeka też powrót na plac manewrowy, ale samochodem - mam prawo jazdy już chyba z 7 lat a nie jeżdżę od ... 6 Tongue

A będę musiała w końcu wsiąść. No, ale to jeszcze daleki plan, wpierw trzeba mieć do czego wsiąść Tongue

Jestem szczęśliwa bo udało mi się wrócić do formy, jak wspomniałam nie tylko psychicznej ale i fizycznej - schudłam 20 kg i znów czuję się .... kobietą ! Grin

Post został pochwalony 0 razy

UUuuu, gratuluję Wam Kochane! Grin

Ja bym chciała i prawko ogółem, i na moto, ale jakoś nie widzę siebie za kierownicą Oo jeśli już kiedykolwiek zrobię to będę niedzielnym kierowcą albo piratem drogowym -.-
Gratuluję Wam jednak i podziwiam samozaparcie, i wytrwałość Grin

Post został pochwalony 0 razy

Też tak mam, Sol, nie wyobrażam sobie siebie za kierownicą i w ogóle unikam tematu prawa jazdy w codziennych rozmowach. Gratuluję, Sago, również walczę ze swoimi zbędnymi kilogramami. Trochę zmieniłam swoje nawyki żywieniowe (coś słodkiego raz na tydzień, pięć małych posiłków na dzień, dużo wody i prawie zero tłustego jedzenia), jednak stawiam nie na dietę, a na ruch. Przez całe lato będzie bieganie i różne zestawy ćwiczeniowe, mam nadzieję się "wylaszczyć" do końca września. I po raz pierwszy czuję w sobie tyle energii oraz silnej woli, aby walczyć o zgrabną sylwetkę. Już po dwóch tygodniach aktywnego ruchu i ćwiczeń moje samopoczucie jest znacznie lepsze, czuję się wręcz lżejsza, ale zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek i muszę być cierpliwa, zanim ujrzę pierwsze efekty. Ale właśnie do szczęścia zmierzam tym postem. Ćwiczenia mają na mnie bardzo dobry wpływ, nie gnębię się negatywnymi myślami i jestem pozytywnie nastawiona do życia : ))

Post został pochwalony 0 razy

O matko, a ja znów nie ćwiczę Sad

Podziwiam Tulo, ja słodkie muszę codziennie zjeść Grey_Light_Colorz_PDT_19

Post został pochwalony 0 razy

Też jestem łasuchem, ale za bardzo mi zależy! No i czasem sobie pozwalam na loda, a tak to apetyt na słodkie gaszę takimi zwyczajnymi cukierkami do ssania : D

Post został pochwalony 0 razy