Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Szczęściarz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » Wiedźmy. Czyli All Stars Sabat ;) Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Szczęściarz
Autor Wiadomość
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
Ja dzisiaj zmęczona drogą, ale nieźle ubawiłam się podglądając pracę dziennikarza interwencyjnego w terenie. A że wywiady dotyczyły dość kontrowersyjnej w okolicy sprawy... tym lepiej!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 19:23, 08 Mar 2013 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Odliczam czas do piątku, do godziny 14 i znikam z tego parszywego miasta. Happy


Post został pochwalony 0 razy
Nie 15:00, 17 Mar 2013 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Dokąd się wybierasz, Vingo? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Nie 15:02, 17 Mar 2013 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Jestem szczęśliwa, bo nagle "zupełnie przypadkiem" (jak zwykle) poznałam trochę wartościowych osób. Co prawda są to osoby pochodzące z daleka, ale od czego mamy pociągi? Happy
Poznań się na mnie uparł, a los wręcz zmusza, bym odwiedziła to miasto. Trzeba będzie znaleźć jakiś wolny weekend w kwietniu.
Podobnie jest z Katowicami. Zawsze lubiłam to turpistyczne miejsce, a ostatnio okazało się, że studiuje tam bardzo ciekawa kobieta. Happy Trochę pojeżdżę sobie po tym kraju jak zrobi się cieplej.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 21:16, 23 Mar 2013 Zobacz profil autora
Sol
Drama Queen


Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Jak mi wesoło ;p dostałam bukiecik złożony z chupa chupsów <3


Post został pochwalony 0 razy
Nie 16:34, 07 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Znowu mogłabym napisać to samo! Tylko jeszcze nie w tym tygodniu, w następnym.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:38, 08 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Część tej wiadomości powinnam napisać w temacie zupełnie przeciwnym ponieważ okazało się, że tylko wydawało mi się iż mam przyjaciółkę ponieważ bardzo taktownie i przemyślanie chciała mi rozjebać związek. W całej tej obrzydliwej sytuacji jest jednak pozytyw MEGA duży. Otóż mam faceta, który okazał lojalność i prawdziwą miłość... Nie będę się rozpisywać dokładnie ale chodziło o to, że między nami było już totalnie namieszane, nie wiedzieć skąd się tego tyle nazbierało i jak to ogarnąć do kupy. A wyobraźcie sobie jak to jest rozwiązywać różne dzikie akcje na odległość...
Na szczęście mój facet postanowił zacząć rozwiązywać tę sytuację od telefonu do... mojej mamy! Ponieważ jej ufa i wie, że jest mądrą, wartościową kobietą.
A tak na koniec powiem Wam dziewczyny, że jeśli macie zajebistego faceta to zbytnio nie chwalcie się swoim koleżanką, nawet tym najbardziej zaufanym bo może ją najść ochota rozbić związek: a) i go odbić, b) bo po prostu zazdrości.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:54, 08 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Sabriel napisał:
A tak na koniec powiem Wam dziewczyny, że jeśli macie zajebistego faceta to zbytnio nie chwalcie się swoim koleżanką, nawet tym najbardziej zaufanym bo może ją najść ochota rozbić związek: a) i go odbić, b) bo po prostu zazdrości.


True story. Dodam od siebie opcję, że czasami robią to "dla sportu". Na szczęście w moim przypadku okazało się, że ani koleżanka nie była dobra, ani facet nie był zajebisty więc raczej nie płakałam z tego powodu. Happy Dawne czasy, dla mnie to te z serii: czego nie pamiętam tego nie było, nie wracam do tego! No, ale dobrze, że u Ciebie się udało wszystko rozwiązać!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:59, 08 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Też się cieszę bo tak jak mówiłam, przy okazji dramatu przekonałam się o sile mojego związku i szczerego uczucia.
I jedno też już wiem, nie zaufam już żadnej dziewczynie. Byłam święcie przekonana, że mam przyjaciółkę jak siostrę a tu proszę... Dobre znajome, koleżanki? Jasne, ale tylko tyle.
Przyjaciółki jedyne, prawdziwe mam tylko i aż dwie. Moją mamę i siostrę.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:46, 08 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Silencia
Aurora borealis


Dołączył: 22 Wrz 2011
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: True North

Post
Dobrze, że wyszło - brzydko powiem - na Twoje! Ja to typowych "przyjaciółek" raczej nie miewam, ale są dziewczyny, którym ufam. Ze dwie może. No i jedną znam już dość długo, różne były sytuacje i wiem, że takiej akcji na pewno by nie zrobiła. Intrygi i zawiść to zupełnie nie jej działka. Co więcej - sądzę, że w tym przypadku wcale nie jestem naiwniaczką ;D!


Post został pochwalony 0 razy
Wto 10:46, 09 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Mamba
Gadzina


Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Sabriel, mogę Ci pogratulować takiej miłości. Takie sytuacje wzmacniają.

Jeśli zaś o "przyjaciół" chodzi... W tym wypadku nie dzielę ludzi na kobiety i mężczyzn. Nie sądzę, by jedna płeć była bardziej godna zaufania od drugiej (o tym zaraz). Raczej nie jestem istotą, która potrafi komukolwiek ufać bezgranicznie, choć na pewno są tacy, którym ufam w bardzo dużym, jak na mnie, stopniu.

Moje podejście jest dość "wilcze". Mam w dupie wszystkich poza tymi, których NAPRAWDĘ traktuję jak "swoich" i którym autentycznie obiecuję uczciwość czy lojalność. Mając do wyboru szczęście swoje bądź losowego człowieka zawsze wybiorę swoje. Natomiast uważam, że honor nakazuje dotrzymywać obietnic. Nawet, jeśli jest nam to nie w smak. Oczywiście inaczej sytuacja przedstawia się, gdy druga strona jest nie w porządku, ale to już inna historia.

Nie rozumiem natomiast jak można nazwać kogoś PRZYJACIÓŁKĄ i za plecami próbować odbić jej faceta (bo zrozumiałam, że tak to wyglądało). Tym bardziej, jeśli ten mężczyzna jest monogamiczny i jest z Tobą szczęśliwy. Co innego gdybyś była dla niej zwykłą znajomą, albo żyła z nim w innym układzie, a on by się na to godził. Zresztą dla mnie "odbijanie" w ogóle jest bez sensu, ale ja mam bardzo dziwne (niektórzy twierdzą, że wręcz hippisowskie ;D) podejście do związków. Taka ludzka zawiść też jest mi obca, nie widzę sensu w niszczeniu cudzego szczęścia by się dowartościować. Jakby nie można było samemu się postarać o swoje.
Dlatego dobrze rozumiem Twoje oburzenie jej zachowaniem.

Co do tego zaufania... Może to nie jest odpowiedni temat, w końcu to "Szczęściarz". Znów się rozpiszę, bo ma to lekki związek z tematem, choć to taka głupia sytuacja "z życia wzięta", ale jak już o zaufaniu do kobiet mówimy, to się wtrącę. Kto liczy na coś sensowniejszego, niech nie czyta dalej. To będą dość długie wypociny. xD

Mówią, że to kobiety są zawistne, obłudne, fałszywe i kombinują. Ostatnio wraz z "Pewną Ważną Osobą" przekonaliśmy się, że nie ma niczego gorszego niż człowiek, który odczuwa wstręt do samego siebie, a lubi pozować na "altruistę". Taka biedna ofiara losu, która w życiu nie chciałaby nikogo skrzywdzić i najchętniej wykarmiłaby wszystkie dzieci z Etiopii. Jak się okazuje, tacy ludzie to często kundle, które gryzą "swoich", choć żebrzą o miłość byle czego (czyli mają podejście odwrotne do mojego).

Sytuacja, która wyszła niedawno (Kundel pokłócił się z ostatnią osobą, jaka mu "została") jest tak zajebiście zabawna, że po prostu nie potrafię zareagować na nią złością. Grin

Okazuje się, że zagorzali przeciwnicy poligamii (zacytuję: "To nie jest możliwe, by kochać kilka osób na raz, kiedy naprawdę ci na kimś zależy nie masz ochoty na innych.") za plecami rżną wszystko co się rusza, choć na każdym kroku zarzekają się w żywe oczy, iż jest inaczej. Happy Nie rozumiem co prawda sensu okłamywania osoby, która całkowicie popiera wolny związek i na to pozwala. Bo i po co, skoro można uczciwie? Kogoś, kto wymaga wierności i czegoś zabrania można zdradzić, by zaspokoić własne pragnienia. Ale tak?
Tu aż się prosi o słynne, choć obleśne porównanie do gwałtu na prostytutce (a już to ma większy sens niż zdrada poligamisty). Grin
Chyba niektórzy po prostu lubią sobie pokłamać i porobić innych w chuja. Tak dla jaj.

Nie rozumiem też, po jaką cholerę wyrażać zgodę na taki układ, później szantażować samobójstwem, by wymusić na kimś wierność i litość (zgaduję, że o to chodziło), a później z braku seksu pieprzyć każdą obleśną lalę, jaka znajduje się w zasięgu wzroku. Jest to informacja sprawdzona, bezpośrednio od jego "najlepszej psiapsiółeczki", którą oczywiście też próbował zaliczyć i z którą również spierdolił sobie relację. Wyszło też, że naopowiadał jej masę kłamstw na temat mój i Pewnej Ważnej Osoby, by się wybielić. Ludzka obłuda nie zna granic.

Szczerość opłaciła mi się tak, że to ja wyszłam na (znów cytuję) "psychopatyczną, egoistyczną sukę", która śmie przyznawać się do takich chorych rzeczy i rani cudze uczucia, a biedny słaby człowieczek mylący tchórzostwo, asekuranctwo i krętactwo ze sprytem wydawał się wszystkim wokół taki pokrzywdzony. Jak widać takie rzeczy prędzej czy później wychodzą na jaw. Happy Nauczyłam się, że jeśli ktoś specjalnie wzbudza w Tobie poczucie winy, to prawie zawsze oznacza to, iż on sam ma coś na "sumieniu".

Najlepsze jest to, że generalnie wszyscy, którzy są poli to skurwysyny z założenia, bo to chore, a przyznawanie się do tego jest wynaturzeniem. Grin Oczywiście lepiej być zajebiście moralnym monogamistą, okłamywać siebie, że jest się fajniejszym bo "nie mówiąc o tym co robię nie ranię drugiej osoby". Ja już podziękuję za ten model związku, przekonałam się, że to zupełnie nie dla mnie. Nie odczuwam zazdrości, więc wolę o wszystkim wiedzieć. Druga osoba i tak zrobi co chce, a ja nie chcę być traktowana jak kretynka, której można mydlić oczy.

Żeby było jeszcze śmieszniej, odnowiłam ostatnio kontakt z jedną znajomą. Spotkała identycznego chłopca i była w podobnej sytuacji.

Puenta jest taka, by uważać na "dobrych, miłych, grzecznych i skrzywdzonych chłopców". Happy Są znacznie gorsi niż fałszywe baby czy "jawne skurwysyny". No ale... Ja mogę tylko się z tego śmiać. To wszystko ma swoje plusy, bo zainspirowało mnie do czegoś ważnego. Grey_Light_Colorz_PDT_18 Choć to akurat długi i bardzo intymny temat. Wink

PS. Fun fact. Podczas pisania tego posta miałam deja vu. Chyba mi się to śniło. Grin W pewnym momencie czułam, że to wszystko się źle skończy. Szkoda, że ilekroć próbuję być optymistką, "życie" udowadnia mi, że to zwykła naiwność.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 20:16, 09 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
A mnie zrobiło się bardzo dobrze, bo poczułam się doceniona. Ogólnie całkiem sporo w ostatnim czasie pisałam- coś pośredniego między dziennikiem a luźnymi opowiadaniami, nie miałam ani weny ani ochoty na "zwierzanie się" kartce papieru, a tak przyzwyczaiłam się do wylewania pewnych żali i wrażeń, że spisywałam je w formie niepowiązanych ze sobą opisów sytuacji, emocji, czasami charakterystyk czy czegoś, co od biedy można nazwać poezją. Nie zamierzałam tego nikomu pokazywać, były to dla mnie rzeczy nie tyle bardzo osobiste (bo były pisane w dość bezosobowy sposób), ale w stanie absolutnie surowym. Piszę na maszynie, w związku z czym niczego nie koryguję, nie przepisuję, nie zmieniam, nawet nie myślę nad kształtem czy zamiarem. W każdym razie uzbierało mi się takich luźnych kartek całkiem sporo (porządkowałam je i nie mogłam domknąć drewnianej teczki, w której je składuję). W tym samym czasie jedna z moich bliskich znajomych zaczęła "tworzyć" i tak od słowa do słowa doszłyśmy do tego, że chciałaby zobaczyć to, co ja napisałam, żeby w jakiś sposób nabrać odwagi. Przygotowałam jej więc kilka w miarę zdatnych do pokazania tekstów. Trzymała je tydzień. Później dałam je drugiej znajomej, która także miała chęć to zobaczyć. Do obu mam zaufanie, więc nadmieniłam tylko, że to najsurowsze wersje z możliwych. I naprawdę bardzo się zdziwiłam, kiedy zebrały się, żeby wyrazić mi swoją opinię. To, że stwierdziły, że bardzo podobał im się mój styl, to jedno (mamy całkiem podobne gusty literackie), ale drugie- obie poprosiły mnie o możliwość skserowania tych tekstów, natomiast jedna z nich powiedziała, że od kiedy je dostała, czyta je codziennie, bo wywarły na nią duży wpływ. Po trochu ma to pewnie związek z tym, że doskonale wiedzą, co mam na myśli- jednak sporo o sobie wiemy i obracamy się w takiej samej "realności"- ale zrobiło mi się naprawdę miło, że ktoś tak odebrał to, co piszę!


Post został pochwalony 0 razy
Sob 12:09, 13 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Silaqui
Valkyrie


Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Nigdziebądź

Post
Gin: Super, że twoje teksty znalazły uznanie, może pokuś się o przedstawienie ich komuś, kto na temacie się zna bardzo dobrze i nie boi się szczerej recenzji?


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:49, 22 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Gin - gratuluję. I rób wszystko aby dalej ćwiczyć ten piękny dar pisania.

Ja właśnie sobie uświadomiłam, że już za tydzień widzę się z moim lubym i to tak... na stałe już. Może to brzmi dość normalnie ale bynajmniej nie dla mnie. Ponad rok życia na odległość... Masakra.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 23:08, 23 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Sol
Drama Queen


Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Ginek, bo Ty jesteś literacka, "if you know..." ;p

Nie wiem sama, gdzie to wpisać, może OFFTOP byłby lepszy, no ale... szczęściara ze mnie, powoli mi się zaczyna układać, tak ogółem. Z drugiej strony zapomniałam o sobie, o znajomych, zapominam o obowiązkach, ba, czasem nawet o przyjemnościach...z jednej strony jest mi z tym cholernie dobrze, z drugiej zaczyna mi brakować tej szaleńczej gonitwy od jednych do drugich, z gubieniem butów po drodze i pogłębianie "worów" pod oczami od zmęczenia i niewyspania. Jest mi dobrze, bo nauczyłam się akceptować problemy "nie do rozwiązania" i przeżywać je na spokojnie.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 15:42, 26 Kwi 2013 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » Wiedźmy. Czyli All Stars Sabat ;) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin