Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Ona i on xD
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Ona i on xD
Autor Wiadomość
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Ginewra napisał:
Mnie tam podobała się jeszcze para Viljar+Belinda. Co prawda Belinda nieco mnie irytowała,ale tworzyli piękną parę.


dupa. dupa. dupa.

dla mnie Viljar był ZA FAJNY jak dla takiej Belindy. za dobrze miała xd może ją kochał, i było mu dobrze, ale ja znalazłabym dla niego kogoś LEPSZEGO.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 21:58, 18 Sie 2008 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
To urocze, że się nią zajął, jednakże zasługiwał na kogoś lepszego, nie mniej jednak Belinda również zasługiwała na jakąś dobrą partię...ale razem, hm. Nie pasują mi do siebie, dziwny był ten związek. Jego początki. Za szybko Viljar ją zaakceptował.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 22:07, 18 Sie 2008 Zobacz profil autora
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
Po ponownym przeczytaniu "Magicznego księżyca" bardzo polubiłam parę Christa i Linde-Lou. Jak dla mnie piękna para,szkoda tylko,że nie mogli być razem... Co prawda byli wujkiem i siostrzenicą,ale co z tego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Czw 13:10, 21 Sie 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Taaak... to byla naprawde urocza para...
Czw 13:36, 21 Sie 2008
Gość






Post
Vinga Tark napisał:
A co do małżeństwa Ingrid i Ulvhedina to podejrzewam, że zrobili to po to aby osiedlić się w Grastensholm, swobodnie czarować itd. no i aby Ulvhedin uwolnił się od Tory, bo z tego co pamiętam ta babeczka nie specjalnie dobrze go traktowała <;.



Nie bardzo rozumiem te wszystkie teksty o małżeństwie Ingrid i Ulvhedina. Skąd wam to przyszło do głowy? W tomie Dom upiorów nie ma ani słowa o małżeństwie, czy jakimś związku damsko - męskim. Ulvhedin przeprowadza się do Ingrid, bo nie przepada za Torą, no i chce wraz z Ingrid zajmować się czarami. Ingrid miała wtedy 72 lata, a Ulvhedin 96, więc chyba nikt o nich nie plotkował.
Pon 23:00, 06 Paź 2008
Vanja
V.I.P.


Dołączył: 01 Cze 2008
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: trudno powiedzieć

Post
mnie też się zdaje, że oni się nie hajtneli


Post został pochwalony 0 razy
Pon 23:01, 06 Paź 2008 Zobacz profil autora
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
No tak,racja.jeśli chodzi o małżeństwo zawarte przez LL w późnym wieku,to byli to tylko Gabriella i Andreas.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 7:47, 07 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Isadora napisał:
Mówcie co chcecie,ale Arv i jego druga żona,Siri z Młyńskiego Potoku w ogóle do siebie nie pasowali.On,wdowiec,wrażliwy i po przejściach,ona kobieta po naprawde dramatycznych przeżyciach,ze zszarganą psychiką,która wymagała wielkiego poświęcenia i cierpliwości...Nie uważam,żeby Arv nie mógł jej tego dać,ale sądzę,że każdemu z nich przydałby się ktoś,kto by ich co prawda rozumiał,ale nie był obarczony tak tragicznymi przeżyciami.Oboje potrzebowali wzajemnego wsparcia i zrozumienia,bliskości drugiego człowieka,ale moim zdaniem Arvovi należałby się ktoś bardziej temperamentny,kto wyrwałby go z melancholii i dopieścił,a Siri ktoś,kto oprócz delikatności wykazał się zdecydowaniem,czasem wręcz szorstkością(jak Anna Greta w stosunku do Vendela),co mogłoby być zbawienne w procesie odzyskiwania równowagi psychicznej.Wydaje mi się,że oboje mieli w sobie jedynie łagodność i delikatność,a to czasem nie wystarcza.



Nie zgadzam się z tym. Arv i Siri pasowali do siebie, wiele w życiu przeszli i wycierpieli, a bedąc małżeństwem wspierali się nawzajem. Każde z nich poznało zło i cierpienie więc mogło zrozumieć drugie. Często ludzie, którzy nigdy nie zaznali jakiś cierpień i bolesnych rozczarowań nie potrafią zrozumieć bólu innych. W myśl zasady, że syty głodnego nigdy nie zrozumie.
Małżeństwo to nie było dziełem przypadku. Arv interesował się Siri jeszcze przed jej nagłym zniknięciem.

Z późniejszych tomów można wywnioskować, że oboje doszli do siebie. Tula bardzo kochała przybraną babcię Siri. A wątpię aby ktoś o o charakterze Tuli lubił Siri, gdyby ta była sfrustrowaną, ciągle użalającą się nad sobą kobietą. Christer opowiadał Magdalenie o wspanialym pradziadku Arwie. Wiec Arv nie mógł być człowiekiem pogrążonym w melancholii, myślącym tylko o tragedii jaka spotkała go w młodości.
Wto 19:52, 07 Paź 2008
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Anna Greta była dla Vendela nieocenionym wsparciem choć nie przeżyła i nie była sobie w stanie wyobrazić cierpień,jakich ten doświadczył.O kimś pokroju Anny Grety myślałam jeśli chodzi o towarzyszkę życia dla Arva,który miał moim zdaniem skłonności do melancholii i wspominania przeżytych cierpień.Chodziło mi o kogoś,kto potrafiłaby go wyrwać z jego przepełnionego smutkiem i nieutulonym żalem świata i pomóc cieszyć się,tym co ma.
Nie wiem,czy oboje z Siri doszli do siebie.Nie sądzę,by Siri miała skłonności do użalania się nad sobą,była raczej pogodną kobietą probująca uporać się z tragicznymi przeżyciami.Podobnie Arv - fakt,że był wspaniałym dziadkiem ( w co nie wątpię) wcale nie świadczy o tym,że pogodził się z przeszłością i że nie nachodziły go bolesne wspomnienia.Myślę,że oboje umieli ukrywać swoje wspomnienia i tragiczne przeżycia głęboko w duszy i raczej tak właśnie robili znając ich charaktery.Jako wrażliwi ludzie z pewnością nie uporali się z nimi,ale próbowali i tak właśnie zapamiętała ich rodzina - jako wspaniałych,pełnych ciepła i zrozumienia bliskich.Tak to właśnie widzę.
I jeśli chodzi o Arva to lepiej,że przezył resztę życia z Siri,którą niewątpliwie kochał z wzajemnością,niż spędził je samotnie.Ale byłam trochę rozczarowana,że nie spotkał kogoś o silniejszym charakterze,co napisałam powyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 20:57, 14 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Bo wy byście chciały dla każdego silną, charakterną babkę i mrocznego, acz jajcarskiego młodzieńca;P

Arv nie szukał w życiu przygody,był stateczny i konkretny, nie tyle pozbawiony poczucia humoru, co ... stabilny emocjonalnie. I może z perspektywy wydaje się to mdłe i rozlazłe, ale nie każda para jest jak Estrid i Jahas;)
Wto 21:18, 14 Paź 2008
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Magdalena napisał:
Bo wy byście chciały dla każdego silną, charakterną babkę i mrocznego, acz jajcarskiego młodzieńca;P

Coś w tym jest. Happy


Post został pochwalony 0 razy
Śro 8:09, 15 Paź 2008 Zobacz profil autora
Mar
V.I.P.


Dołączył: 01 Lip 2008
Posty: 2285
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Taran-Gai

Post
Ha! Święte słowa Magladelno! Ja nawet wolałam taką parę jak Arv i Siri niż Estrid i Jahas, którzy do szału mnie chwilami doprowadzali Smile


Post został pochwalony 0 razy
Śro 18:32, 15 Paź 2008 Zobacz profil autora
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Estrid i Jahas rzeczywiście byli zbyt męczący i zawsze uważałam ich za troche słabych na umyśle,sama nie wiem dlaczego,ale takie sprawiali wrażenie,byli trochę szaleni,jakby zbyt jaskrawi.Mając te dwie pary do wyboru,głosuję za Arvem i Siri.


Post został pochwalony 0 razy
Śro 19:48, 15 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Isadora napisał:

Najbardziej niepasujące do siebie pary ,to:
-Vanja i Frank - ten gość nie pasowałby do nikogo



Do nikogo? Ja zawsze uważałam, że Frank stanowiłby świetną parę z babką Vanji. Oczywiście z tą pastorową , a nie z Sagą. Na pewno by się rozumieli.
Isadora napisał:

-Christa i Abel - różnili się pod każdym względem,szkoda gadać!



Oboje byli religijnymi ludźmi.
Śro 21:27, 15 Paź 2008
Gość






Post
Nie zgadzam się. Christa może i była religijna (ale i tak w ten Margitowski sposób... spała z duchem...), za to Abel był fanatykiem. Dobry z niego był człowiek, ale moher.
Śro 23:03, 15 Paź 2008
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14, 15, 16  Następny
Strona 13 z 16

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin