Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Ona i on xD
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Ona i on xD
Autor Wiadomość
Gość






Post
Czy Abel był takim fanatykiem? Ja bym nie powiedziała. Akceptował pod swoim dachem Mari i Karine, które były religijnie obojetne. Martwił się stanem Karine, kupił jej psa. Prawdziwy fanatyk nie zniósłby obok siebie kogoś kto mysli inaczej niż on.Więc raczej ostrożnie z tym fanatyzmem.


Spała z duchem. Fajne określenie. Może z Christą było tak jak z Alexandrem Paladinem, któremu wielka religijność zabraniała krzywoprzysięgać, ale nie przeszkadzała utrzymywać kontaktów seksualnych z mężczyznami?
Śro 23:19, 15 Paź 2008
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Hedvig napisał:


Isadora napisał:

-Christa i Abel - różnili się pod każdym względem,szkoda gadać!



Oboje byli religijnymi ludźmi.

Byli religijni,to prawda,ale każde z nich miało inne pojęcie o wierze.Owszem,Abel był wyrozumiały,ale miał też bardzo tradycyjne podejście do religii,do miejsca kobiety w społeczeństwie,co przecież nigdy Chriście nie odpowiadało - jako jego żona pogodziła się z tym,bo inne cechy charakteru Abla łagodziły to jego podejście .I sama Margit pisze,że z wiekiem stał się bardziej...fanatyczny właśnie,często cytował Biblię (nie żeby było to coś złego),więcej czasu poświęcał na religijne rozważania niż na życie rodzinne,oddalał się od Christy,nie da się ukryć.Dlatego dla mnie fakt,że oboje byli religijni jakoś specjalnie nie stanowi płaszczyzny porozumienia między nimi,zwłaszcza,że z biegiem czasu rozdźwięk miedzy nimi na tym tle tylko się pogłębiał.

A propos "spania z duchem" - dlaczego kwestie seksualne podciągacie pod religię?Najważniejszym wymogiem religii jest miłość i dobroć względem drugiego człowieka ,a nie jego preferencje seksualne.Trochę mi zaleciało księdzem grzmiącym z ambony,naprawdę.Surowość i wymogi,których człowiek nie może spełnić i sankcjonowanie jego zachowania są jak dla mnie mało miłosierne i mało chrześcijańskie.Jeśli chodzi o Alexandra,to doprawdy jego homoseksualizm jakoś nie przeszkadzał mi w traktowaniu go jako religijnego człowieka,ani tym bardziej nie przeszkadzało mi to w przypadku Christy,która "spała z duchem".Można mi zarzucić relatywizm moralny (i niektórzy z pewnością to zrobią),ale ja uważam,że dopóki ktoś nie robi drugiemu człowiekowi krzywdy,a próbuje znaleźć szczęście w sposób nie zawsze akceptowany społecznie,to nikt nie ma prawa go za to potępiać.Można jednocześnie brzydzić się krzywoprzysięstwem i być homoseksualistą,można być człowiekiem wierzącym i utrzymywać kontakty seksualne z duchem(gdyby to było możliwe)tylko żeby to dostrzec i nie potępiać trzeba mieć trochę szersze horyzonty.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 8:27, 16 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
A czemu tak nerwowo. Nikt ani Chriście, ani Alexandrowi krzywdy nie robi. Naprawdę uważasz Isadoro, ze jak ktoś widzi coś inaczej niż Ty, to ma ciasne horyzonty?

Jeśli popatrzymy na Abla, jako na postać żyjacą w konkretnym czasie historycznym to jego poglądy na kwestie kobiet tak bardzo nie rażą. Mężczyźni uważali tak przez wieki a niektórzy(niestety),uważają tak do tej pory.
Wśród liberalnych LL też zdarzały się takie postawy. Dan był zaskoczony, ze Ingrid jest taka inteligentna i niezależna, nie potrzebuje jego pomocy w drodze do Doliny Ludzi Lodu. On postrzegał kobiety jako niezbyt mądre, słabe, potrzebujace męskiej opieki.
Heike spadł z wieży i się potłukł, Vinga pomagała mu iść.A on sie bardzo tego wstydził!! Bo był nauczony że to mężczyzna pomaga kobiecie, a odwrotnie być nie może.
Albo Alexander, który mówi Cecylii, że szachy to nie jest gra dla kobiet, bo prostu są na nią za głupie! A potem Cecylia musiała się powstrzymywać, żeby z nim nie wygrać i nie zrobić mu przykrości.
Już nie wspominając o poglądach Karla Knapahult, czy Laurentsa Bereniusa.
Naprawdę Abel tak uwielbiał cytować Biblię? Jakoś tego nie pamietam. Wydawało się mi, że robił to tylko Karl z Knapahult. Szczególnie te fragmenty, które mu odpowiadały.
Jamiałam wrażenie, że Abel oddalał się od Christy wskutek procesów starzenia się. Był w końcu te 17 lat starszy. A nie wskutek swojej religijności. Christa zawsze wiedziała, ze Abel jest bardzo religijny, ala jakoś jej to nie przeszkadzało, jeśli za niego wyszła.
Czw 10:35, 16 Paź 2008
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
Isadora nie stwierdziła,że masz ciasne horyzonty,Hedvig,tylko że żeby to w pełni zrozumieć,to trzeba mieć więcej akceptacji i szersze horyzonty niż ci,którzy tego nie zrozumieli ;p
Przynajmniej ja tak to odebrałam.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:55, 16 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Ginewro nie musisz bronić czy usprawiedliwiać Isadory. Nigdzie nie napisałam, że jej słowa biorę do siebie!

Jeżeli chodzi o te "szerokie horyzonty" i akceptację. Moim zdaniem takie pojmowanie religiności nie ma dużo wspólnego z szerokimi horyzontami czy akceptacją, a raczej z wygodnictwem i cwaniactwem. To traktowanie religii jak sklepu z którego jeden towar się bierze, a drugi nie, bo jest np. za drogi. Oczywiście, człowiek jest słaby i upada. Łamie nakazy i zakazy religijne, choćby nie wiem jak mocno wierzył i chciał postępować dobrze. Ale to jeszcze nie znaczy, że może się usprawiedliwiać negując niewłaściwość swoich postępków. Że może stosować taką piekną "nowomowę" typu : zdrada dzień przed ślubem to nie zdrada, czy sex oralny to nie sex.
Nie twierdzę, że Alexander kogoś krzywdził swoim homoseksualizmem, bo przecież wcale tak nie było. To był jego wybór i jego decyzja. Miał prawo szukać szczęścia. Jednak podkreślanie przez niego własnej religijności w takiej sytuacji mocno mnie razi i zniesmacza.
Ta jego postawa : krzywoprzysięstwo nie, homoseksualizm tak, przypomina mi Dulską, która wyrzuca lokatorkę, dlatego że ta próbowała popełnić samobójstwo, a mieszkajaca w jej kamienicy prostytutka wcale jej nie przeszkadza.
Czw 13:34, 16 Paź 2008
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Hedvig napisał:
A czemu tak nerwowo. Nikt ani Chriście, ani Alexandrowi krzywdy nie robi. Naprawdę uważasz Isadoro, ze jak ktoś widzi coś inaczej niż Ty, to ma ciasne horyzonty?


Hedvig,na prawdę trzeba o wiele więcej,żeby mnie wyprowadzić z równowagi niż to,co Ty prezentujesz.I wcale nie uważam (ani też nigdzie nie napisałam),że tylko moje zdanie jest jedyne i słuszne,a każdy kto inaczej myśli ma ciasne horyzonty.Broń Boże!
Jestem po prostu daleka od potępiania ludzi tylko dlatego,że nie są w stanie życ w zgodzie ze wszystkimi wymogami wyznawanej religii,co przecież nie oznacza,że nie wyznają jej wcale.Dla mnie to wcale nie oznacza cwaniactwa ani dulszczyzny,przynajmniej jeśli chodzi o Alexandra.Ale dość o tym.

Hedvig napisał:
Jeśli popatrzymy na Abla, jako na postać żyjacą w konkretnym czasie historycznym to jego poglądy na kwestie kobiet tak bardzo nie rażą. Mężczyźni uważali tak przez wieki a niektórzy(niestety),uważają tak do tej pory.
Wśród liberalnych LL też zdarzały się takie postawy. Dan był zaskoczony, ze Ingrid jest taka inteligentna i niezależna, nie potrzebuje jego pomocy w drodze do Doliny Ludzi Lodu. On postrzegał kobiety jako niezbyt mądre, słabe, potrzebujace męskiej opieki.
Heike spadł z wieży i się potłukł, Vinga pomagała mu iść.A on sie bardzo tego wstydził!! Bo był nauczony że to mężczyzna pomaga kobiecie, a odwrotnie być nie może.
Albo Alexander, który mówi Cecylii, że szachy to nie jest gra dla kobiet, bo prostu są na nią za głupie! A potem Cecylia musiała się powstrzymywać, żeby z nim nie wygrać i nie zrobić mu przykrości.
Już nie wspominając o poglądach Karla Knapahult, czy Laurentsa Bereniusa.


Nie chodziło mi o porównywanie Abla do innych mężczyzn w SoLL,ja tylko stwierdziłam fakt,że jego przekonania co do miejsca kobiety w społeczeństwie nie pasowały Chriście.Między innymi fakt ten sprawił,że nigdy nie byli sobie tak na prawdę bliscy,że to ich dzieliło.
Hedvig napisał:
Naprawdę Abel tak uwielbiał cytować Biblię? Jakoś tego nie pamietam. Wydawało się mi, że robił to tylko Karl z Knapahult. Szczególnie te fragmenty, które mu odpowiadały.


Na prawdę.Szczególnie na starość.Zdaje się,że albo stosowny fragment jest w przemyśleniach Christy,albo Christa opowiada o swoim mężu Linde-Lou w jednym z końcowych tomów.
Hedvig napisał:
Ja miałam wrażenie, że Abel oddalał się od Christy wskutek procesów starzenia się. Był w końcu te 17 lat starszy. A nie wskutek swojej religijności. Christa zawsze wiedziała, ze Abel jest bardzo religijny, ala jakoś jej to nie przeszkadzało, jeśli za niego wyszła.


Starzenie się u Abla przebiegało w taki sposób,że stał się bardziej religijny,wręcz zakrawało to na fanatyzm.Więc moim zdaniem jedno jest powiązane z drugim.Gdyby nie był religijny,na starość rozwinęłyby się u niego inne dziwactwa.I nie chodzi o to,że Chriście przeszkadzała religijność Abla,ona wrecz szanowała go za tę jego postawę,miała do niego zaufanie i czuła oddanie,czuła się bezpiecznie u jego boku,dlatego za niego wyszła.Jednak z biegiem lat,jak sama to przyznała,narasta w niej frustracja,zmęczenie nieustanną troską nad wielką rodziną i starzejącym się mężem,który w dodatku nie pomyślał przez te wszystkie lata o seksualnym zadowoleniu swej żony.Całe życie u boku kogoś,kogo się jednak nie kocha i kto ma inny światopogląd to wielkie wyzwanie i nie każdy umiałby temu podołać.Christa od początku nie miała złudzeń,że pasują do siebie z Ablem,ale lubiła i szanowała go na tyle,że mogła sobie wyobrazić z nim życie.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 16:44, 16 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Co ja prezentuję? Hm. Wracając do naszych par:

Vinga Tark napisał:
Elisabet napisał:
Ja odniosłam wrażenie, że Alexander w łóżku był taki... namiętny, ale ostrożny.




Dokładnie. Ostrożny tak jakby hm...badał które odczucia bardziej go pociągają - we współżyciu z którą płcią, myślę, że Cecylia to zauważyła i dlatego tak się obawiała "nawrócenia" jego homoseksualizmu, jakby bała się, że mu się znudzi. Jak prawie każda kobieta martwi się, że jej mężczyzna znudzi się nią i znajdzie kochankę, tak ona się bała o to aby Alexander nie znalazł kochanka...


Odniosłam wrażenie, że Alexander nie umiał w pełni okazać swojej miłości Cecylii. Nie umiał zrobić czegoś co dla Cecylii byłoby jasnym sygnałem:możesz być spokojna, możesz być pewna. Cecylię dręczyła ciągła niepewność, lęk, poczucie zagrożenia. Jako kobieta w wieku 58 lat mówi Anette, że to tej pory nie ma pewności że Alexander się nie zmieni. Że ciągle stara się mu dawać jak najwięcej zarówno z ciala jak i z ducha.
Czy takie lęki są czymś naturalnym w małżeństwie? W realnym życiu może i tak, ale w Soll żaden inny bohater, czy bohaterka takich lęków nie doświadcza. Pary, które się kochają są siebie nawzajem pewne. Czasem aż za bardzo.
Weźmy np Irję i Taralda. Irja z powodu swojego wyglądu miała kompleksy, początkowo nie czuła się pewnie przy atrakcyjnym mężu. Ale już pod koniec Tęsknoty, po tej całej aferze z Julią, która próbowała skłócić młodych Meidenów, Irja zyskała pewność.
Wiedziała, ze Tarald ją kocha i chce kochać. A Tarald w SoLL przedstawiony jest jako człowiek bezmyślny, często nie liczący się z uczuciami innych. Daleko mu do wrażliwego i inteligentnego Paladina. Jednak on w ciągu roku małżeństwa umiał dać Irji pewność.
Cecylia nie miała tej pewności po 40 latach małżeństwa.
Czw 19:55, 16 Paź 2008
Ginewra
Moonchild


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 2581
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Sugar Town

Post
I może dlatego,że gdyby wszyscy czuli to samo,to byłoby to (a) nierealne i (b) nudne. Co z tego,że akurat ona nie czuła? Margit chciała wprowadzić coś innego! Wg mnie bardzo dobrze,że Cecylia nie miała tej pewności,gdyby wszystkie pary były siebie pewne,SoLL byłaby nudna. Tak to jest jakaś odmiana.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:14, 16 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
najmniej dobrani:
Tarjei&Cornelia - on był zbyt inteligentny, powinien znaleźć kogoś, z kim dogadywał by się tak jak z Cecylią
Christa&Abel - pomimo miłości, jaką Abel darzył Christę, nie pasowali do siebie. wystarczy wspomnieć choćby to jej niezadowolenie z życia "nocnego" Wink

najbardziej dobrani:
Cecylia&Alexander - oboje inteligentni, z poczuciem humoru, potrafili znaleźć wspólny język, mieli podobne zainteresowania. jedna z najlepszych par w SOLL Happy
Rune&Halkatla - oboje zagubieni w świecie XX wieku Happy Temperament Halkatli i powsciągliwość Runego tworzyły ciekawą mieszankę Wink

wbrew pozorom, sądzę że Sunniva i Tarald byli nieźle dobrani - oboje tacy dość nijacy, on właściwie bez ambicji, ona zwyczajnie płytka... chociaż uwazam, ze Sunniva nie zasługiwała na Taralda, bo on był jednak lepszym charakterem od niej. Co nie znaczy, że zaslugiwał na Irję, która tyle przez nich oboje wycierpiała, a mimo to nie przestała go kochać.
Nie 12:42, 13 Wrz 2009
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Analia napisał:

wbrew pozorom, sądzę że Sunniva i Tarald byli nieźle dobrani - oboje tacy dość nijacy, on właściwie bez ambicji, ona zwyczajnie płytka... chociaż uwazam, ze Sunniva nie zasługiwała na Taralda, bo on był jednak lepszym charakterem od niej. Co nie znaczy, że zaslugiwał na Irję, która tyle przez nich oboje wycierpiała, a mimo to nie przestała go kochać.


Zgadzam sie,ale muszę dodać,że o ile Sunniva wydobywała z Taralda jego najgorsze cechy,tak Irja wydobyła jego najlepsze,pomogła mu je w sobie odkryć i stać się lepszym człowiekiem.Może Tarald nie zasłużył na miłość Irji,ale na pewno stał sie jej godnym i nie zmarnował sie jako człowiek.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:36, 13 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Analia napisał:
najmniej dobrani:
Tarjei&Cornelia - on był zbyt inteligentny, powinien znaleźć kogoś, z kim dogadywał by się tak jak z Cecylią


Boże. Ja właśnie tworzę taki związek ^^ Inteligenty chłopak i złośnicka dziewucha. I uważam, że mój związek jest udany... Tak samo Tarjei'a i Corneli! Może różnili się od siebie, ale obojgu im to pasowało. Nie pamiętam konkretnie już SoLL, ale wydaje mi się, że Tarjei nigdy nie narzekał nas swoją żonkę. Wręcz twierdził, że ją kochał!
Mimo wszystko, uważam, że gdyby było im dane dłużej żyć, niesamowicie by się dopasowali. Może młoda Cornelia przestałaby być już taką księżniczką foszką..


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:19, 13 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
A ja uważam, że nie pasowali do siebie z innego powodu - nie raz było wspominane, że Cornelia go po prostu niszczyła. Strzelała fochy tylko po to żeby biedaczek obwiniał siebie, przepraszał ją na kolanach itp. To robiło się toksyczne. Długo by tak nie pociągnął, ale fakt - związek był ciekawy, taki nietypowy.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:38, 13 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Vinga Tark napisał:
A ja uważam, że nie pasowali do siebie z innego powodu - nie raz było wspominane, że Cornelia go po prostu niszczyła. Strzelała fochy tylko po to żeby biedaczek obwiniał siebie, przepraszał ją na kolanach itp. To robiło się toksyczne. Długo by tak nie pociągnął, ale fakt - związek był ciekawy, taki nietypowy.

Zgadzam się z Vingą.W SoLL nieraz jest mowa o tym,że Tarjei był zmęczony po rozmowie czy sprzeczce z Cornelią.Jej zmienne nastroje wykańczały go psychicznie,jego logiczny umysł nie był w stanie ogarnąć przewrotności i kapryśności żony.Tak mi sie wydaje.Co nie zmienia faktu,że Tarjei był szczęśliwy z Cornelią,lecz nie na dłuższą metę. Byli na prawdę barwną parą.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 20:48, 13 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
Sabriel, nie twierdzę, że nie masz udanego związku, jesli wzięłaś do siebie w negatywny sposob to, co napisalam, to przepraszam Happy

Moim zdaniem nic barwnego, skoro go "niszczyła" - tak samo jak Sunniva Taralda (gdyby nie umarła przy porodzie, moim zdaniem młody baron wykonczyłby się nerwowo przy niej), czy Anneli Henninga wkurzała. Może Cornelia nie była taka jak S czy A, ale nie lubię takich postaci, a już tym bardziej gdy tworzą związek z ciekawymi bohaterami.
Nie 20:56, 13 Wrz 2009
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
A moim - barwne to było na początku, a zwłaszcza wtedy, gdy Cornelia była jeszcze małym dzieckiem - te ich zaczepki słowne, Cornelia i jej próby zaimponowania no i mój ukochany tekst o świeżej bułeczce, gdy mała oczekiwała komplementu x).


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:00, 13 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16  Następny
Strona 14 z 16

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin