Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Mężczyźni...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Mężczyźni...
Autor Wiadomość
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Sabriel napisał:
Hedvig napisał:
Alexander bardzo przypomina mi użalającego się nad sobą Franka Monsena.I tak sobie myślę, że gdyby Alexander trafił na cale lata do niewoli, gdzie byłby torturowany, to mógłby być stokroć gorszy jeśli chodzi o charakter niż Frank Monsen!!

Ja tak nie sądze (;
Zdecydowanie nie.
Każdy ma prawo do chwili słabości... Przyjmując że Aleksander nie jest chodzącym ideałem ma chyba takie samo prawo, jak ja, czy Ty, do tego aby choć przez chwilkę się nad sobą użalić... Moim zdaniem nie miał łatwego dzieciństwa, jego kochanek też nie był chodzącym dobrem (zaresztą związki homoseksualne, uwierz mi, nie należą do najłatwiejszych-sama coś o tym wiem) Aleksander dla mnie cały czas jest okej.


Uważam podobnie jak Sabriel.Jak można porównywać człowieka o charakterze Alexandra do takiej kreatury jak Monsen?!To dwa zupełnie odmienne typy!!
Sądzę,że wykazał się odwagą "żaląc" się Cecylii.Nie miał nikogo,komu mógłby zaufać,podzielić się swoimi dramatycznymi przeżyciami z dzieciństwa,a przecież każdy człowiek potrzebuje kogoś,przed kim mógłby się wywnętrzyć.I nigdy też nie przyszło mi do głowy,że było to wymuszanie wyznania miłości! Potraktujmy go jak człowieka,który w chwili słabości pragnie zrozumienia lub choćby tylko wyrzucenia z siebie dręczących go uczuć!Tym bardziej,że jest to bodajże jedyny moment,w którym Alexander nie panuje nad swoimi słowami i uczuciami,jesli w ogóle można tu użyć podobnego sformułowania.
Podobnie jak dla Sabriel Alexander pozostaje dla mnie ideałem człowieka - humanisty,który wiele doświadczył w życiu i w związku z tym miał wiele zrozumienia i tolerancji dla drugiego człowieka ; nie uważał się za nieomylnego i szlachetnego,po prostu starał się żyć godnie i dobrze,a jego potknięcia tylko przydają mu mojej człowieczeństwa i mojej sympatii.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 21:34, 05 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Według mnie Alexander tak bardzo nieszczęśliwy nie był. Ja dużo bardziej bym współczuła takim postaciom jak Heike, Tomas, czy Vendel. Oni też mieli ciężkie życie i wiele przeszli. Czy jeżdżący na wózku Tomas, opuszczony przez wszystkich , wymuszał litość i miłość na Tuli? Nie! Sam starał się jej dawać jak najwięcej. Nawet Vendel w napadach depresji, tęskniacy za dzieckiem pozostawionym na Syberii, był dla mnie silniejszą i szlachetniejszą postacią. Anna Greta nie musiała popłakiwać ukradkiem gdy go pielęgnowała tak jak Cecylia przy Aleksandrze. A Alexander? Hans Barth kochał nie jego tylko jego pieniądze, więc najlepiej poskarżyć sie Cecylii. Bo ona wszystko zrozumie, bo powie że kocha. Może jeszcze zapłacze nad tym że ten Hans Barth tak bardzo skrzywdził cudownego Alexandra. Dla mnie nie jest to szlachetne postępowanie. A Cecylii było mi szkoda. Nawet wtedy gdy byli już z Alexandrem parą i mieli dzieci. Przecież sama zwierzała się Anette, że cały czas nie ma pewności, że "to" nie wróci. Że dlatego stara sie dawać Alexandrowi jak najwięcej, zarówno z ciała, jak i z ducha. Szkoda tylko że Alexander nie starał się dawać Cecylii, a tylko od niej brał.
Nie 22:15, 05 Paź 2008
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Nie dawał jej...? Ooo. A wtedy kiedy sam, z własnej nieprzymuszonej woli chodził do jej komnaty aby dać jej trochę czułości..? Przypominam, że jakoś szczególnie bardzo nie miał na to ochoty, chciał żeby jej było dobrze, chciał jej coś DAĆ od siebie... i nie sądze aby było to tylko z grzeczności, o nie.
A Aleksander, owszem, brał... miłość. I końcem końców odwdzięczył się tym samym. A Cecylia nie była głupią gesią, dobrze wiedziała gdzie lokuje swoje uczucia...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 22:30, 05 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Do komnaty Cecylii Alexander zaczął przychodzić po owym balu na którym byli obydwoje z Cecylią. Widział tam żonę tańczącą z róznymi młodymi mężczyznami i dotarło do niego ,że kiedyś może się z którymś związać. Alexander zrozumiał, ze Cecylia może kiedyś mieć dość pocieszania go i obsługiwania. Dość litowania się i wysłuchiwania tragicznych historii o podłym kamerdynerze i
niewdzięcznym Hansie Barth. Że może zatęskić za normalnym małżeństwem, za dziećmi i po prostu rzucić go w diabły. Więc żeby ją zatrzymać przy sobie, postanowił przemóc swą niechęć do kobiet i dać jej trochę przyjemności. Egoizm do kwadratu!! A że przy okazji nasz szlachetny Alexander odkrył, że kobiety jednak nie są takie wstrętne i ohydne, to już inna historia!
Nie 23:12, 05 Paź 2008
Villemo
Badb Catha
Badb Catha


Dołączył: 15 Gru 2007
Posty: 5017
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Bat Country

Post
Hedvig, robiąc z Alexandra wynaturzonego egoistę straciłaś przy tym pewną dawkę obiektywizmu. Po pierwsze Cecylia nie jest jego ofiarą, ten związek był na warunkach korzystnych dla obu stron, choć wymagał od OBOJGA pewnych poświeceń. Cecylię ratował ślub z Alexandrem, on natomiast nie miał nic do stracenia wychodząc za nią, bo alternatywą była śmierć/więzienie + zniesławienie, co dla człowieka pokroju Alexandra musiało by być ciężkie. Po drugie patrzmy przez pryzmat czasów, zupełnie inne podejście do kwestii np. męskiego "zwierzania się". Aleksander musiał się przełamać, a Cecylia wcale została do wysłuchiwania zmuszona... to nie jest więc litość, a współczucie, należy pamiętać że Alexander też pomagał jej w ciężkich momentach, na dworze, z dzieckiem. Po trzecie gdy już zaczął być o Cecylię zazdrosny, kierowała nim raczej miłość niż lęk przed samotnością, i nie jest to z mojej strony nadinterpretacja, gdyż Margit dała to wyraźnie do zrozumienia, dlatego nie dziw się, że tak opornie podchodzimy do Twoich zarzutów. Jeśli chodzi o homoseksualizm Alexandra, jego związek z Hansem, przedstawiłaś go jako bezuczuciowy z obu stron, a przecież Alexander Bartha kochał, nic dziwnego, że do głębi zraniła go zdrada i odejście partnera. Ergo, nie mówię że Paladin to ideał, ale Twoja wersja jego osoby jest nieco, że tak ujmę, śmieszna, bo wtedy byłby to doprawdy najbardziej żałosny mężczyzna z Sagi, a Alexander to takich nie należy, co nie zmienia faktu, że choć książkowy bohater, to jednak był tylko człowiekiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Pon 1:02, 06 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Nie twierdzę, ze Alexander to ktoś wynaturzony i żałosny. Ale dla mnie nie jest on jakims ideałem jak dla innych osób na forum. Dla mnie on jest przede wszystkim hipokrytą , często żyjącym kosztem innych. Gdy odbywa się ten slynny proces czy Alexander staje z podniesiona głową i przyznaje się do wszystkich zarzutów ? Nie. Czy kłamie żeby ocalić siebie i Hansa Bartha? Nie. Wszystko zawdzięcza kłamstwom Cecylii, której wylewnie dziękuje. A sam nie potrafi być ani zimny, ani gorący.Gdy dowiaduje się , ze Hans Barth szantażuje Tancreda starym listem , też nie staje na wysokości zadania. Wszystko załatwiają za niego Cecylia i Jessica. Dla mnie dużo szlachetniejszą postacią był ten pastor Martin. On przynajmniej nie udawał lepszego niż jest i nie żył cudzym kosztem. Umiał ponosić konsekwencje swoich czynów. Myślę sobie, ze żyjąc z Martinem Cecylia przynajmniej nie musiałaby się martwić, że "to" wróci.
A Alexander to dla mnie taki Frank Monsen, polany arystokratycznym sosem. Przecież Frank Monsen też był takim wspaniałym, szlachetnym, wykorzystującym wszystkich wokół człowiekiem.
Pon 9:10, 06 Paź 2008
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Szkoda gadać.Każdy z nas ma swoje zdanie,a mam wrażenie,że Ty za wszelką cenę próbujesz nam otworzyć oczy na wszelkie niegodziwości - prawdziwe czy wymyślone - Alexandra.My też czytałyśmy SoLL,przedstawiłyśmy tu swoje zdanie,podobnie jak Ty.Nie widzę więc sensu w dalszej dyskusji na temat,jakim to skończonym łajdakiem był Alexander Paladin.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 16:57, 06 Paź 2008 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Stwierdzam dokładnie to samo co Isadora. Nie wiem czym Cię zraziła postać Aleksandra (jego homoseksualizm, nie wiem...) ale za wszelką cenę chcesz pokazać jak bardzo jest żałosny, gdzie żałosnym człowiek on bynajmniej nie był... I nie mówie to dlatego, bo go polubiłam, ale zupełnie obiektywnie... Jak już pisałam, że gdyby podchodzić do KAŻDEJ postani i analizować ją tak poważnie jak Ty Aleksandra, to w SoLL (jak i w normalnym zyciu przede wszystkim) wszyscy byliby beznadziejni do granic możliwości, czy Ty w ogóle zwracasz uwagę na zalety? A jeśli masz ulubionego bohatera to czy na równym poziomie jak w przypadku Aleksandra zwracasz uwagę na słabe, gorsze strony ?!


Post został pochwalony 0 razy
Pon 17:38, 06 Paź 2008 Zobacz profil autora
Gość






Post
Ludzie!!!! Przecież ja nigdy nie pisałam, że uważam Alexandra za jakiegoś potwora, czy jakąś apokaliptyczną bestię. Ja ty tylko staram się patrzeć na niego bez różowych okularów. Wszyscy na forum się nim zachwycali, więc ja chciałam zwrócić uwagę na jego wady, które dostrzegłam, na hipokryzję i taką małostkowość. Ale to wale nie znaczy że nie widzę jego dobrych stron. Alexander szczególnie podobał się mi w tych momentach gdy np. pomagał L.L. gdy ci mieli kłopoty finansowe, gdy wykazywał zrozumienie dla obciążonego Kolgrima, gdy akceptował swego zięcia pochodzącego z nizszych warstw itp. Ale widzę też jego wady.
Nigdy nie lubiłam takiego schematycznego , czarno-bialego oceniania ludzi czy postaci literackich typu: Tengel, Silje, Alexander-cacy, Anette, Tora, Frank -be!!!

Ale jeśli chodzi o ten homoseksualizm..... No cóż , ja nigdy Sabriel nie wyznawałam tej poprawności politycznej, która nakazuje o homoseksualiście tylko dobrze mówić, czy pisać, bo inaczej sie jest uważanym za ksenofoba czy kogoś tam jeszcze!!!!
Pon 19:20, 06 Paź 2008
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Ok, myślę, że o Aleksandrze to już wszystko (; Tylko mam nadzieję, że w temacie "Ulubieńcy SoLL" będziesz zwracała uwagę na wszystkie ich wady, tak jak w przypadku Olka (;
Kończę temat bo zaraz się tu niezłe OFFTOPowisko zrobi...
A tak na przyszłość... Obejdzie się od takiej ilości wykrzykników.


no właśnie !!!!!!! ( nie mogłam się powstrzymać, na stos ze mną)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sabriel dnia Pon 19:43, 06 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Pon 19:42, 06 Paź 2008 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Ogromne wrażenie zrobił na mnie Targenor. Jak czytałam jego historię bałam się,że w pewnym momencie Sandemo przesadzi i nadto go wyidealizuje ale na szczęście tak się nie stało. Podobało mi się to jakim był autorytetem i to,że nie był nim cały czas, że nawet jego udało się złamać, że nie był aż tak idealny,że można powiedzieć jego dobroć w pewnym momencie trochę go zgubiła (;.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 19:22, 25 Lis 2008 Zobacz profil autora
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Tak,Targenor rzeczywiście jak najbardziej na plus,tylko trochę ma u mnie przerąbane za to,że był bratem Tiili i za przyjaźń z Markiem.Wiem,że to głupie,ale kiedy myślę o Targenorze,automatycznie pojawia sie wątek z Markiem.Poza tym miałam wrażenie,że po smierci i po zbliżeniu Marca z Tiili Targenor nie tylko zaprzyjaźnił sie z Księciem Czarnych Sal,ale wręcz go zaczął uwielbiać i starał się go naśladować,a to mnie trochę zniesmaczyło.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 21:23, 25 Lis 2008 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Nie wiem, ja dopiero "Górę Demonów" skończyłam i póki co jest u mnie jak najbardziej na + ;P


Post został pochwalony 0 razy
Wto 22:05, 25 Lis 2008 Zobacz profil autora
Saga
Naughty Woman


Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Krainy Szczęścia

Post
Jeszcze nie dotarłam do tej postaci Tongue ale póki co moimi faworytami zdecydowanie są:
- Tengel Dobry - za całokształt i autorytet. W końcu nie na darmo był głową rodu ...
- Tarjei - nie da się zaprzeczyć, że był wyjątkową postacią w SoLL i nie da się go nie zauważyć i nie polubić... Wywoływał bardzo pozytywne uczucia samym faktem, że jest
- Dominik - całokształt
- Aleksander - podobnie jak "prawie" wszyscy na forum, uważam, że był idealny dlatego, że był normalnym człowiekiem, szlachetnym, dobrym, mający pewne zasady, ... ale przede wszystkim myślę, że był jedną z bardziej "realnych" postaci - i tak jak mówicie - tym wzbudzał sympatię
- Tamlin - mieszanka uczuciowego demona jak najbardziej do mnie przemawia
- Kol - kolejny jak dla mnie typ "ideału"
- Henning - był taką "dobrą duszyczką", bardzo pozytywne emocje we mnie wzbudził
- Marco - nie wątpliwie tajemnicza postać, aczkolwiek zbyt idealna.. ale w jakiś sposób fascynująca
- Heike - chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego?? Cool
- Marcel / Lucyfer - póki co miałam przyjemność w SoLL spotkać się z nim tylko w "Miłości Lucyfera" i tu jak najbardziej mnie zachwycił...mmmmmrrrr.....
Poza tym do tego grona mężczyzn mogę zaliczyć też obciążonych takich jak Ulvhedin czy Mar, którzy okazali się niebywale interesującymi osobami


Post został pochwalony 0 razy
Pią 14:51, 30 Sty 2009 Zobacz profil autora
Tula
V.I.P.


Dołączył: 12 Lut 2008
Posty: 3007
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/4

Post
Saga napisał:
- Henning - był taką "dobrą duszyczką", bardzo pozytywne emocje we mnie wzbudził


O tak! Na samo wspomnienie jego postaci się uśmiecham Happy


Post został pochwalony 0 razy
Pią 17:32, 30 Sty 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 8 z 10

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin