Najgorsze, najbardziej obrzydliwe, wzbudzające niesmak...

Bardzo przepraszam Administrację,ale nie wytrzymam!
Ja nigdy nie nazwałam Sol *urwą i dla mnie ona nią nie jest.Nie potraktowałam też tego jako jakąś szczególnie agresywną wypowiedź,może dlatego,że niewiele postów ma tak agresywny wydźwięk jak Twoje,Hedvig.Takie właśnie posty,nachalne i agresywne przeszkadzają mi i to bardzo. Czasami węcej można wyczytać nie w samym poście,ale w jego podtekście i jego brzmieniu.Bzdurą jest wprowadzanie jakiejś chorej zasady równości wśród bohaterów SoLL,wiadomo,że każdy z nas ma swoich ulubieńców i postaci nielubiane.I skoro akurat tak się składa,że Alexander ma swoich fanów,a Gunilla i Erland nie,nie znaczy to,że jest to jakaś nagonka na tych ostatnich,tylko że po prostu mamy podobne zdanie na ich temat,myślałam,że to jasne?

Post został pochwalony 0 razy

Kończąc całe to nieporozumienie, powiem tak: Jakoś do tej pory kiedy każdy wypowiadał się na dany temat dotyczący SoLL i miał odmienne zdanie od innych, nikomu to nie przeszkadzało. Forum od tego w końcu jest!
Owszem, były teksty, że Sol jest taka i owaka, ale można przedstawić swoje zdanie z szacunkiem do innych userów, ok? I nie irytować się tak do potęgi jak Ty Hedvig. Kiedy Isadora stwierdziła, że postać Sol ją ujęła i bardzo ją ceni, a ja odpowiedziałam na to, że Sol, jest kurwą podałam swoje argumenty, które nie były na tyle aroganckie i zfochane jak Twoje Hedvig... Kiedy np. mówiłam jak bardzo nie lubię Gunilli, to tymi samymi kategoriami oceniałam np. Ingrid, którą lubiłam i to bardzo. Nikt tu się nie czepia nikogo do potęgi. Powiem jeszcze raz: jeśli Aleksander to takie chodzące zło i beznadzieja, to oceń proszę innych bohaterów na równym poziomie, wyciągając KAŻDE jego wady.
Ale każdy ma swoje zdanie, nawet niesprawiedliwe, i jako Admin najbardziej razi mnie u Ciebie właśnie to, co zauważyła Villemo: dość agresywne podejście. Nie wiem ile masz lat, ale naprawdę mogłabyś podchodzić do SoLL bardziej na luzie... Dział o SoLL jest po to, aby fani sagi mogli pogadać na jej temat, wymienić się swoimi myślami, mimo odmiennego zdania! Tylko proszę Was wszystko na pewnym poziomie...
I dodam żeby nie było niepewności u nowych userów: Kiedy wyśmiewałam pewne postacie, no np. właśnie Sol, to nie podchodziłam do tego tak śmiertelnie poważnie! To była moja negatywna opinia o niej, ale Isadora się nie wściekała z tego powodu, że jakaś tam Sabriel myśli inaczej, przedstawiła swoje zdanie i ok, bynajmniej nie rzucała ataków w moją stronę, bo umiała do tego podejść na luzie.
Są tu osoby które mają 30lat i są osoby które mają po 14, i do tej pory WSZYSCY się dogadywaliśmy, mimo tak odeległego zdania na jakiś temat. Mam nadzieje, że tak będzie do końca istnienia tego forum Hedvig...
Naprawdę jestem teraz sprawiedliwa i zupełnie obiektywna jak nigdy! Za kontynuowanie OFFTOPU-WARN. Jeśli ktoś ma coś jeszcze do dodania, jest od tego specjalny dział dla modów lub pw.-Zapraszam.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sabriel dnia Wto 8:50, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy

Uważam, że obrzydliwa była rzepa na karku tego chłopaka z których chciała się, że tak się wyrażę puknąć (bo w sumie słowo "kochać" mi tu zdecydowanie nie pasuje) Tula. Nie pamiętam czy w końcu to sie stało, ale jakoś mi się przypomniało - widziałam dziś taaakie brudne pazury w busie, czarne całe szpony u młodego chłopaka i pomyślałam - oż ty, w życiu Wink

Taa,pamiętam tę scenę.Na szczęście Tula się w końcu opamiętała i nic z tego nie wyszło.Ale opis Mickego rzeczywiście może powodować kłopoty żołądkowe,przecież on był cały zawszony,no i brudny dokładnie tak,jak opisała go Magdalena.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

A no fakt, zawsze się zastanawiałam, dlaczego Tula chciała się z nim puknąć, aż taka desperacja...? A te pazury... pfuuu, o wiele gorsze od paznokci obgryzionych.

Post został pochwalony 0 razy

Obrzydliwa była Lisen Brandt. Kobieta ta gardziła wszystkimi, którzy w społeczeństwie stali niżej od niej. Nocami zaś uganiala się za prostymi górnikami po calym osiedlu. Okropna była ta scena gdy Eldar "badał" Villemo. I dziwiło mnie że Villemo się na to zgodziła. Przecież ona marzyła o wielkiej romantycznej milości , nie mogła sobie nawet wyobrazić pójścia do łożka z Eldarem, a zgodziła się na taką rzecz?

Niesmaczna jest dla mnie scena gdy Vanja rozważając oświadczyny Franka dochodzi do wniosku że za niego wyjdzie, bo musi urodzić dziecko dla rodu. Frank nie był moim ulubieńcem , ale nie podobało się mi, że Vanja traktuje go jako dawcę spermy. Mimo wszystko to był czlowiek, który powinien być traktowany jak człowiek, a nie jak zwierzę rozpłodowe.

Co to za rzepa na karku Mickego? Nie bardzo rozumiem.

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Obstawiam, że chodzi o brud... xDDDDDDDDDD

Post został pochwalony 0 razy

	Hedvig napisał:
	Obrzydliwa była Lisen Brandt. Kobieta ta gardziła wszystkimi, którzy w społeczeństwie stali niżej od niej. Nocami zaś uganiala się za prostymi górnikami po calym osiedlu.

Fakt,to była zwykła suka,tym bardziej obrzydliwa,że miała sie za lepszą od innych.

	Hedvig napisał:
	Okropna była ta scena gdy Eldar "badał" Villemo. I dziwiło mnie że Villemo się na to zgodziła. Przecież ona marzyła o wielkiej romantycznej milości , nie mogła sobie nawet wyobrazić pójścia do łożka z Eldarem, a zgodziła się na taką rzecz?

No taak...Mnie też jakoś nie przekonuje,że Villemo dała się do tego namówić Eldarowi - widocznie na prawdę była w szoku po ataku syna Wollera i rzeczywiście obawiała się zajścia z nim w ciążę tak bardzo,że przełknęła dumę i wstyd i pozwoliła na to.Eldar był wówczas bardzo zdecydowany i działał dla jej dobra,co być może wystarczyło wtedy Villemo.Chociaż ciągle mam jakieś dziwne wrażenie,że tak na prawdę Villemo trzymana była na Elistrand z dala od takiego właśnie brutalnego oblicza świata,jakiego doświadczyła za sprawą Wollera i do końca nie zdawała sobie sprawy,co jej może grozić po gwałcie.Wiem,wiem,na pewno była uświadomiona przez Gabriellę jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie,ale właśnie jej romantycznie naiwna wówczas natura stoi mi w wielkiej sprzeczności z tym badaniem,jakiemu poddał ją Eldar.

	Hedvig napisał:
	Niesmaczna jest dla mnie scena gdy Vanja rozważając oświadczyny Franka dochodzi do wniosku że za niego wyjdzie, bo musi urodzić dziecko dla rodu. Frank nie był moim ulubieńcem , ale nie podobało się mi, że Vanja traktuje go jako dawcę spermy. Mimo wszystko to był czlowiek, który powinien być traktowany jak człowiek, a nie jak zwierzę rozpłodowe.

Hmmm...do podobnego wniosku doszedł Marco podczas rozmowy z Christą,który oświadczył jej,że korzystnie dla dziecka i dla rodu byłoby,żeby to Abel został jego ojcem.Tez mi się to specjalnie nie spodobało,chociaż jeśli chodzi o Franka miałam to w nosie.Bardziej poczułam się urażona w imieniu Christy,kiedy ktoś próbował wpłynąć na decyzję o jej losie.

[quote="Hedvig]Co to za rzepa na karku Mickego? Nie bardzo rozumiem.[/quote]

Brud,gruba warstwa brudu na karku...

Post został pochwalony 0 razy

Nie no rzepa, taka narośl warzywna...

A dla mnie Frank był obrzydliwym człowiekiem i nie jest mi żal takich typów, a już szczególnie w książkach.
Nie kojarzę tej kobiety od górników. To z Martwych Wrzosów?

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Tak, to ta z "Martwych wrzosów". Też ani trochę mi nie żal Franka. Bardziej obrzydza mnie fakt, że chciał się targnąć na swoje życie i szantażem wymusił na niej podjęcie decyzji.

Post został pochwalony 0 razy

To prawda, tylko Frank szantażował Vanję samobójstwem po powrocie z Chin, kiedy byli już zaręczeni.Vanja gdy zobaczyła jak teraz wygląda Frank, po latach niewoli, nie mogła sobie wyobrazić małżeństwa z nim i chciała wycofać się z obietnicy. Oczywiście
że wymuszanie małżeństwa na kimś jest obrzydliwe. Ja jednak miałam na myślii tę scenę przed wyjazdem Franka do Chin, gdzie wcale Vanji nie szantażował, ot zwyczajnie poprosił ją o rekę.

Mi się nie wydaje (nie pamiętam), aby frank naprawdę chciał się zabić. Chyba raczej chodziło jedynie o czczą groźbę. Tym bardziej obrzydliwe.

	Magdalena napisał:
	Mi się nie wydaje (nie pamiętam), aby frank naprawdę chciał się zabić. Chyba raczej chodziło jedynie o czczą groźbę. Tym bardziej obrzydliwe.

Zgadzam się.Był zbyt wielkim tchórzem i egoistą,by odebrać sobie życie.

Post został pochwalony 0 razy

Frank był za słaby psychicznie by się zabić, nie zrobił by tego, lecz to była jego broń nr 1 by wzbudzić litość i osiągnąć to czego chciał. Jejku jak ja nie lubię takich ludzi (znam jednego w realu jest po prostu męczący we współżyciu z innymi ludźmi, kiedyś każdy się nad nim użalał, bał się, że ten idiota naprawdę popełni samobójstwo, ale tak naprawdę samobójcy nie informują nikogo o tym, że zamierzają skończyć z życiem, więc po pewnym czasie przestaliśmy zwracać uwagę na tego gościa i właśnie takim sposobem ani nie popełnił samobójstwa ale został sam bez znajomych, bo każdy miał już dość wysłuchiwania) (ups ale się rozpisałam nie na temat) . Powracając do tematu Frank by nie popełnił samobójstwa, ale i tak swoim gadaniem zatruł życie innym

Post został pochwalony 0 razy

Na mój gust coś za bardzo czepiacie się biednego Franka. Ten człowiek wiele przeżył. Kto byłby normalny po torturach doznanych w chińskiej niewoli? Choćby przykład amerykańskich żołnierzy po niewoli w Wietnamie.Nikt nie zmuszał Vanji i Christy aby z nim żyły i wysłuchiwały jego jęków. Vanja mogła mu wprost powiedzieć że za niego nie wyjdzie i tego się trzymać!. Christa też mogła zwinąć manatki i przeniesć się do Lipowej Alei. Przecież Frank siłą by jej nie sprowadził, skoro cały czas spędzał siedząc przy kominku, nie ruszając się z domu.