Zdrowie.. i nie

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Zdrowiej Saguś:*

Ja też się pochorowałam. Nie lubię jęczeć z powodu zdrowia, bo sporo wokół mnie hipochondryków i ich marudzenie zwyczajnie mnie drażni (och jak jak kocham to wynajdowanie sobie potencjalnych chorób u poniektórych ludzi), ale tak chora nie byłam od dobrych pięciu. Mam nadzieję, że to nie grypa i gripex max w połączeniu z domowymi sposobami dadzą radę (przynajmniej w jakimś stopniu) zdusić to cholerstwo do jutra, bo jeszcze pięć dni zaliczeń, nie wiem jak dam radę... ale prędzej karetka odwiezie mnie do szpitala niż odpuszczę. Nie po to za przeproszeniem zapierdalałam cały semestr żeby się wyłożyć na ostatniej prostej.

Post został pochwalony 0 razy

Bo i teraz najgorszy okres na chorowanie się zaczyna - w czasach przed Lusią zawsze na przełomie stycznia/lutego łapałam paskudną grypę...
Trzymaj się ciepło i oby to tylko przeziębienie było ;*

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

Jednak grypa:(

Wracam do łóżka, ehhh.

Post został pochwalony 0 razy

Współczuję :* Zdrowiej szybko :*

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2008 Posty: 4408 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/4

:*

Ale chociaż temperatury wreszcie plusowe - przynajmniej u mnie - to mi poprawia ogólne samopoczucie, że wiosna coraz bliżej.

Post został pochwalony 0 razy

A ja mam już dość bóli menstruacyjnych: jak zawsze dziwiłam się, jak można wyć z powodu bólu brzucha, tak ostatnie kilka miesięcy pierwszy dzień okresu jest dniem wyjętym z życia. Byłam z tym nawet u lekarza i dostałam odpowiedź, jakiej się spodziewałam- no pech, jest pani zdrowa, wina dojrzewania, że tak boli. Dzisiaj obudziłam się z rana zwijając się z bólu (dosłownie! nigdy nie sądziłam, że będę się wić z bólu), gorączką, bólem żołądka i nudnościami; wstałam z łoża, żeby iść po jakieś dragi, nawet nie zdążyłam po nie dojść- zaczęło mi szumieć w głowie, więc się cofnęłam do pokoju i pierwszy raz w życiu zemdlałam. I fakt, że przechodzi mi po zaćpaniu kilku nurofenów ultra forte jak ręką odjął, mnie nie pociesza. Chyba nigdy nie czułam tak silnych bóli, a na dodatek prawie rozbiłam sobie głowę i musieli mnie wlec do pokoju. -.-

Post został pochwalony 0 razy

Cecylu, zdrowiej :***
Gin - współczuję i po troszę łączę się w tym bólu - mnie piersi i brzuch bolą już jakieś 1,5 tygodnia przed miesiączką, a w pierwszym dniu nie mogę się nachylać, bo zaraz mi ciemnieje przed oczami. Kiedyś przez to przechodziłam bezboleśnie, problemy pojawiły się dużo później i nie wierzę w poprawę, jedyne co mogę to częściowo stłumić ból silnymi tabletkami.

Post został pochwalony 0 razy

Doskonale wiem o czym mowa. Niestety i u mnie drugi dzień okresu jest wyjęty z życia.
A co do lekarza... Dziwię się, że potraktował to tak lekko.
Bardzo bolesny okres to często problem neurologiczny (i podejrzewam, że u mnie właśnie wygląda to w ten sposób), hormonalny lub (tutaj nie chcę straszyć) wynik endometriozy czy zespołu jajników policystycznych (dlatego zawsze w takich wypadkach trzeba się badać!).
Nie próbowałyście wybrać się do ginekologa po tabletki antykoncepcyjne? Grey_Light_Colorz_PDT_18

Wielu dziewczynom to pomaga. Przechodzą objawy pms, cały cykl się stabilizuje, okres staje się bardziej skąpy i mniej bolesny... Akurat na mój ból nic to nie dało, chyba jestem skazana na łykanie Ketonalu do menopauzy, ale wiele znajomych mówi, że różnica jest ogromna.

Post został pochwalony 0 razy

U mnie bóle początkowo zniknęły, a później ustabilizowały się na w miarę znośnym poziomie w momencie, gdy urodziłam Alicję.
Owszem, podczas pierwszego dnia okresu nadal mam ochotę wydłubać sobie jajniki łyżką, ale dwa-trzy ibupromy załatwiają sprawę, gdzie przed ciążą tylko Ketonal mi pomagał...

Post został pochwalony 0 razy

Ach, po kilku wizytach dowiedziałam się tylko tego, że nie mam raka... Miałam leżeć w szpitalu, ale Polska - nie ma miejsc. 28 mam to badanie za pomocą kontrastu, nie pamiętam nazwy i może wtedy coś się rozwiąże...

Post został pochwalony 0 razy

Dobrze, że to nie rak Happy

Mam nadzieję że w końcu lekarze dojdą do czegoś konkretnego.

Czuję się jakby mnie ktoś przeciągnął pod pędzącą ciężarówką - mój organizm zdecydowanie źle znosi antybiotyki (a już zwłaszcza żołądek)... Mam tylko nadzieję, że do wtorku stan zapalny na tyle się zaleczy, że będę mogła usunąć tą przeklętą siódemkę Sad

Post został pochwalony 0 razy

Moje ulubione schorzonko w zeszłym tygodniu sobie o mnie przypomniało, by umilić mi czas praktyk. Ah.

Post został pochwalony 0 razy

Kuźwa mam już dość. Non stopa lekarze. Nie ma tygodnia bym do jakiegoś nie poszła lub nie została wysłana na jakieś badania. Kurczę jak ma to się do tego, że mam się nie przemęczać i jak najwięcej odpoczywać? Takie latanie po przychodniach i czekanie czasami po pół dnia u specjalisty na swoją kolejkę niesamowicie męczy.
Kurczę nie byłabym sobą, gdybym nie pomarudziła Happy

Post został pochwalony 0 razy

Mam dokładnie to samo. Jutro idę po antybiotyk, bo najwyraźniej "samo nie przejdzie". Jest tylko gorzej!

Post został pochwalony 0 razy

Ja z kolei latam z Alicją od lekarza do apteki ...
Kaszel straszny, katar straszniejszy, a jak mi mała z choróbska zaczęła wychodzić, to mnie zaczyna w kościach łamać.
Trzeba przyjąć uderzeniową dawkę lekarstw, coby mieć siły na życie.
Trzymajcie się dziewczyny :*

Post został pochwalony 0 razy