nasza baja

Spróbujmy napisac coś o nas, użytkownikach, taka Sabatobaja xD. Spróbujecie? Jek tak to zaczynac xD jak nie to ojoj Sad

Post został pochwalony 0 razy

Dawno temu, za sześcioma górami, sześcioma lasami w ciasnym, obskurnym państewku, którego nazwę przekręcał nawet jego własny król żyli sobie ludzie posiadający niebanalne zdolności, zgromadzeni w jednym dworze, na Elistrand, w miejscu nazywanym przez nich Sabat. Były to same niezwykłe osobistości...

Post został pochwalony 0 razy

... na czele których stała grupa wiedźmaków posiadających czerodziejskie moce.
Kruczowłosa wróżka Elisabet czytała wszystkim z oczu prognozę pogody, zamieniała kozy w proch, a zamieszkiwała wieżę ponurego dworu, nikt nie wiedział jak z niej schodziła, bowiem schody już dawno przegniły i połamały się. Piętro niżej mieszkało dziwne coś, zwane...

Post został pochwalony 0 razy

...Sabriel. wiedźma o oczach tak niebieskich, że rozkochiwała w sobie mężczyzn jednym spojrzeniem, a potem ich rzucała (najczęściej używała do tego celu wieży Elisabet, która dawno przestała protestować). Zamieniała też wodę w wino, a brukselkę w orzechy, potrafiła wyczarować wodę wszędzie i o każdej porze, co przyprawiało ponuremu dworowi spore kłopoty hydrauliczne.
Jedyną osobą potrafiącą okiełznać niezrównoważony temperament Sabriel była Villemo, dostojna wiedźma, która trzymała pieczę nad całym dworem i nosiła zaszczytny, ale odpowiedzialny tytuł Admina (choć rodzina pieszczotliwie nazywała ją Szefem lub Boszem). Co chwilę wprowadzała niekonwencjonalne zmiany w wystroju wnętrza. Jej ulubioną rozrywką było- ku jej uciesze, a irytacji reszty- zmienianie koloru ścian dworu na różowy. Jako jedyna z towarzystwa potrafiła naprawdę latać na miotle (co zawsze było uważane za nieaktualne, ale i wybitnie trudne)! Zmieniała też różne przedmioty w plastelinowe ludki, a zimą podpalała innym włosy, dla większego ciepła, oczywiście. Jako boss mieszkała w głównej części dworu, tuż obok wieży zajmowanej przez Modów, zwanej tajemniczo Wieżą M.
Oprócz tej trójcy, żyła we dworze sympatyczna i z dnia na dzień powiększająca się grupka wiedźmaków...

Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Elisabet dnia Nie 0:42, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

...wśród których prym wiodła pozostała część drużyny M jak Magia. Sollenves, półdiablę, półczarownica, nosząca długie paznokcie (do połowy łydki) i zaklinająca w kamień irytujące ją podłogi ( potem Vill musiała palić włosy innym, żeby cieplej było xD ), skrycie kochała się w Draco Malfoyu i marzyła o zdobyciu władzy nad światem, co nie przeszkadzało jej słuchać emo zespołu Helloween Tongue

W pokoju obok mieszkała druidka Enya, o przeszywajacym jak igła z nitką spojrzeniu, namiętnie odwiedzająca ludzkie sny *oni się tak fajnie wydzierają, eh* i grywająca w pasjansa w elektronicznym centrum dowodzenia Sabatem. Niedaleko zamieszkały też inne wiedźmaki z drużyny M...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Villemo dnia Nie 2:04, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

...którą była m.in Katasza. Najstarsza z wiedź ale nieźle znała się na ziołach, więc zadziwiająco młoda. (a może właśnie wcale nie zadziwiająco) To Katasza trzymała tak naprawdę nad wszystkimi i wszystkim kontrolę. Wtedy np jak Villemo podpalała wszystkim włosy, tylko jedna jedyna Sabriel (jak zwyle) się sprzeciwiła. Wtedy przez jakiś czas panowała wojna domowa. Villemo chciała wypieprzyć na zbity pysk Sabriel, ale reszta wiedźm łkała z tego powodu poniważ tylko za sprawą Sabriel na sabat pojawiali się jacykolwiek faceci. Katasza potrafiła wszystkiemu zaradzić, gdyby nie ona na sabacie juz dawno by się pozabijali. Najczęściej można było ją spotkać w lesie kiedy robiła sobie maseczki z mchu i gadała z wilkami. Często, gęsto latała za Sabriel aby rozczesać jej ciemnoczekoladowe loki, które sięgały jej już prawie do pasa ponieważ sama S. nie miała na to nigdy czasu, zajęta przeklinaniem zwykłych śmiertelników dla zabawy i...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sabriel dnia Nie 9:27, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz

I przestrogi. Gdy Wiedżmaki zajmowały się sobą ktoś musiał pilnować. Byli to wilkołaki zamieszkujący pobliskie lasy, ostrzegali oni ich gdy one były zbyt zajęte np. ocieplaniem klimatu w zamku , a wilkołaki jako ich sprzymierzeńcy stanowili także pierwszą a zarazem bardzo skuteczną linie ataku w walkach z ludźmi niemogącymi pojąc że inność to nie przekleństwo .

Czyli takie bodyguardy z nich były, ofkors wszystkie biegały za Sabriel, przez te jej niebieskie oczy, że nie wspomnę o czekoladowych lokach. Osobistą ochronę Sabriel stanowił mariusz468, ale on głównie siedział z Enyą w centrum dowodzenia, pogrywając w pinball, totez zbyt wielkiego pożytku z niego nie miała. Jego magiczna mocą były świecące w ciemności wilcze oczy, dzięki czemu przydawał się jak wysiadł prąd. Często nakrywał Kataszę z maseczką na twarzy w lesie, przez co ta dwójka nieszczególnie za sobą przepadała. Miejsce w lochu było zarezerwowane dla...

Post został pochwalony 0 razy

...Viljariisa. To biedne cuś potrafiło całymi dniami tam przesiadywać. Szczerze, to nikt nie wiedział kim on naprawdę jest i czemu mieszka w jednym z nieczynnych lochów pod Wieżą M. Chodziły słuchy, że jest on kimś potężnym. W lewym skrzydle dworu mieściła się pracownia...

...gdzie potajemnie spotkał się z Sabriel i tam tworzyli wspólnego bloga x')
Bo prawda jest taka, że mariusz468 nie był żadną ochroną Sabriel(ta unikała go jak mogła) To właśnie Viljariis był tą tajemniczą mocą, która sprawiała, że Sabriel mimo parszywego charakteru i złych uczynków, zawsze wychodziła z opresji.
Co wieczór wszystkie wiedźmianki i wilczury spotykali się w ogromnej jadalni i zasiadali przy ogromnym stole, aby...

Post został pochwalony 0 razy

...pokonwersować, co złego lub złośliwego ostatnio zrobili. Prym wiodła Sabriel, która tak się przechwalała, ze reszcie uszy wiedły, ale nie odważyli się protestować, bo Sabriel w złości rzucała tym, co akurat miała pod reką ( najczęściej Enyą). Poza tym robili też inne ciekawe rzeczy, na przykład...

Post został pochwalony 0 razy

....grali w przeróżne często makabryczne gry xD Gdy Sabriel zaczynała sobie za bardzo pozwalać (czyli znów kłopoty), Viljariis, słodkim choć stanowczym głosem przywoływał wiedźmę do porządku. Ta skruszona się uspokajała, lecz za jakiś czas było to samo. Wszystko to odbywało się przy stołach pełnych najróżniejszych trunków i jedzonka. Nietoperze latały pod sufitem, elektryczne węgorze wiszące na ścianach świeciły przyjemnym światłem, w kącie walały się jakieś księgi pokryte gęstymi pajęczynami.
Po skończonej uczcie Villemo wygłaszała plan na dzień następny, do którego notabene nikt się niestosował i każdy udawał sie na spoczynek.....

Każda wiedźma i wilczur mieli jakieś miejscówki do spania, lecz gdzie sypiała Sabriel i Viljariis nikt nie wie.... po prostu nagle od tak sobie ulatniali się, i pojawiali następnęgo nie wiadomo skąd i jak, a reszta....

Post został pochwalony 0 razy

...do swojego pomieszczenia umownie zwanego pokojem. Oprócz zamieszkującego loch Viljariisa i wilkołaków of kosz. Villemo miała jeszcze sporo roboty z uprzątnieciem pozostałego po Sabriel bajzlu , ale zdążyła się do tego przyzwyczaić. Pod stołem znalazła nawet czyjeś oderwane uszy, ale to naprawdę drobny szkopuł, którym nie warto się przejmować. Przejmowała się jedynie Sol, nie mogła bowiem bezs uszu słuchać swego emo zespołu Helloween. Na dzień dobry wiedźmaki...

Post został pochwalony 0 razy

...na dzień dobry Sabriel(no właśnie nie wiadomo skąd...) wparowywała na dwór i skrzekliwym głosem wołała: ''Wstawać potwory!!!'' i zanosiła się śmiechem.
No a reszta...

Post został pochwalony 0 razy