Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Nie lubiani i irytujący...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22
 
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Nie lubiani i irytujący...
Autor Wiadomość
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Analia napisał:
Isadora napisał:
Ja także nie wyobrażam sobie życia bez mojego faceta,dosłownie.

To oczywiste, ale chyba nie poszłabyś w samej nocnej koszuli na pewną śmierć, w sytuacji Villemo? To normalne, że partnera życiowego się kocha, nie wyobraża sobie życia bez niego, ale taka jest kolej rzeczy, śmierć czeka każdego z nas.

Człowiek w rozpaczy jest w stanie zrobić każdą rzecz,nawet całkiem nieracjonalną czy wydawałoby sie bezsensowną.Niby każdy wie,że czeka go śmierć,ale o wiele trudniej jest pogodzić się ze śmiercią kogoś bliskiego niż wyobrazić sobie własne odejście.

Isadora napisał:
Niklas i Irmelin mieli po prostu inne charaktery,co nie znaczy,że kochali się mniej niż Villemo i Dominik.

Otóż to! Kochali się równie mocno, jeśli nie bardziej, bo oni chyba pierwsi się w sobie zakochali, ale mniejsza o to. A jakoś żadne z nich nie usiłowało z siebie robić takiego widowiska, jak ich kuzynka.
Po prostu tak widzę zachowanie Villemo i tyle Wink

Bo mieli po prostu inne charaktery i tyle.Poza tym umarli mniej więcej w tym samym czasie,podczas zarazy,zatem nie wiemy,jak zachowałoby się to,które by przeżyło.

Villemo napisał:
Moim zdaniem gdyby Villemo chciała zwrócić na siebie uwagę to pobiegłaby do rodziny i wbiła sobie przy nich jakiś sztylet/widelec/inne cuś w serce Tongue

Nie zdziwiłabym się, gdyby tak zrobiła Wink Ale jednak staruszce, jaką wówczas była, takie zachowanie nie przystoi - nawet jesli tą staruszką była Villemo Kalebsdatter Elistrand von Lind z Ludzi Lodu Smile


Dla Villemo nie było rzeczy,które jej nie przystoja,dlatego tak bardzo ja lubiłam.I dalej obstaje przy tym,że nie chciała robić żadnego cyrku - po prostu w rozpaczy postapiła,jak postapiła.Dla mnie również to była piękna,naturalna i wzruszająca scena.


Post został pochwalony 0 razy
Sob 18:59, 05 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
Ginewra napisał:
drętwość Ellen.

Ja Ellen za drętwą nie uważałam, ale potem jak były te lamenty że nie może być z Natanielem, to dużo u mnie straciła... Margit zrobiła z niej niezłą płaczkę.
Sob 19:23, 05 Wrz 2009
Isadora
Wędrowiec w mroku


Dołączył: 28 Mar 2008
Posty: 5886
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Blocksberg

Post
Dlatego Ellen była drętwa,bo np.w przeciwieństwie do Villemo,która uparła się,żeby pokonac wszystkie przeszkody i nie zważając na nic połączyć się z ukochanym Dominikiem,ona tylko wzdychała i obnosiła cierpiętnicza minę.Kurczę,brakowało jej wigoru i ikry Villemo!


Post został pochwalony 0 razy
Sob 20:35, 05 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Ciekawe jest to, że śmierć Villemo za Dominikiem ktoś odczuł jako cyrk... Każdy tam interpretuje po swojemu, i każdy odczuwa różne rzeczy inaczej, ale wydawało mi się, że tej śmierci 'cyrkiem' nikt nie nazwie... o.O' Przecież i w życiu normalnym tak jest, że gdy jedna połówka ze starego dobrego małżeństwa umiera, druga idzie w niedługim czasie po niej. U mnie w rodzinie tak było w przypadku pradziadków i u mojego faceta w przypadku dziadków. Tacy starzy osamotnieni ludzie naprawdę raczej nie mają już po co żyć.. Przez tyle lat z drugą ukochaną osobą się człowiek niemal 'zrasta'. A to pójście po sniegu Villemo w poszukiwaniu Dominika, pełne rozpaczy mnie osobiście wzruszyło...


Post został pochwalony 0 razy
Sob 22:28, 05 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Śmierć Villemo to jedyne co lubię z jej udziałem. Była wzruszająca, bo właśnie jak dla mnie nie była cyrkiem - nie było żadnych "och, och nie, spójrzcie! widzicie mnie ostatni raz, umrę!". Po prostu śmierć Dominika była najgorszym co mogło jej się przytrafić, miała już wszystko dzieci, wnuki. Rozstanie to był dla niej ogromny szok, a to wyjście w zawieruchę, bardzo spontaniczne zachowanie - w jej stylu. Ogólnie poza tym postaci nie lubię, była irytująca.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vinga Tark dnia Sob 23:07, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Sob 23:05, 05 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
No ja nie wiem czy to był dla niej taki szok, bo oboje byli już niemłodzi...
Nie uwazam tez, zeby wszyscy starsi ludzie byli osamotnieni po smierci najblizszej sobie osoby - u mnie w rodzinie zawsze się wspierano i wspiera nadal, bo akurat jest taka sytuacja, gdy kogos spotka taka tragedia... i zdarzalo się tak, ze kobieta - chociazby moja praprababcia - jeszcze wiele, wiele lat zyla po smierci męza, co nie oznacza, ze go nie kochala, czy kochala slabiej.
Nie 11:32, 06 Wrz 2009
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
...ale są też serca, które po utracie drugiej połówki nie mają już po co bić. Tak miała Villemo i już.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 11:37, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
To jak dla mnie był trochę egoizm, ale każdy odbiera po swojemu i to jest fascynujące moim zdaniem.
Nie 11:39, 06 Wrz 2009
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Egoizmem byłoby gdyby reszta rodziny naciskała do życia( kogoś kto właśnie stracił drugą połówkę) tylko po to by żyła dla nich, choć są w pełni świadomi, że ta powiedzmy babka męczy się i tylko marzy o śmierci i dołączeniu do swojego partnera... To jest egoizm wg mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 11:43, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Cecylia
Guardian


Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4408
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

Post
Sabriel napisał:
Egoizmem byłoby gdyby reszta rodziny naciskała do życia( kogoś kto właśnie stracił drugą połówkę) tylko po to by żyła dla nich, choć są w pełni świadomi, że ta powiedzmy babka męczy się i tylko marzy o śmierci i dołączeniu do swojego partnera... To jest egoizm wg mnie.

Zgadzam się w 100%. Do Villemo nie pałałam jakimś szczególnym sentymentem, ale przyjemnie się o niej czytało (teraz nawet lubię ją bardziej niż podczas pierwszej lektury sagi kilka lat temu). Śmierć Villemo była piękna i nie było w niej ani odrobinę "cyrku". Jeśli miałabym żyć bez drugiej połówki, wiedząc, że czekają mnie już tylko puste dni bez ukochanego, z którym było się jak to ładnie ujęła Sabriel "zrośniętym", mając świadomość, że moi bliscy sobie beze mnie poradzą, że moje życie było spełnione i nie oczekuję od niego więcej... Tak, wtedy lepiej byłoby odejść bez żalu.
Powiedz mi teraz Analio, czy za cyrk uważasz też śmierć Christy? Która celowo się przęziebiła by iść za swoim ukochanym, tak lubianym przez Ciebie Linde Lou? Ja tu widzę pewne analogie.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 11:57, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Saga
Naughty Woman


Dołączył: 13 Lis 2008
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: z Krainy Szczęścia

Post
Cecylia napisał:
Sabriel napisał:
Egoizmem byłoby gdyby reszta rodziny naciskała do życia( kogoś kto właśnie stracił drugą połówkę) tylko po to by żyła dla nich, choć są w pełni świadomi, że ta powiedzmy babka męczy się i tylko marzy o śmierci i dołączeniu do swojego partnera... To jest egoizm wg mnie.

Zgadzam się w 100%. Do Villemo nie pałałam jakimś szczególnym sentymentem, ale przyjemnie się o niej czytało (teraz nawet lubię ją bardziej niż podczas pierwszej lektury sagi kilka lat temu). Śmierć Villemo była piękna i nie było w niej ani odrobinę "cyrku". Jeśli miałabym żyć bez drugiej połówki, wiedząc, że czekają mnie już tylko puste dni bez ukochanego, z którym było się jak to ładnie ujęła Sabriel "zrośniętym", mając świadomość, że moi bliscy sobie beze mnie poradzą, że moje życie było spełnione i nie oczekuję od niego więcej... Tak, wtedy lepiej byłoby odejść bez żalu

Zgadzam się tutaj zupełnie. Poza tym jak już wspominałam - każdy ma inny charakter. To, że ktoś potrafi po śmierci swojej drugiej połówki żyć dalej nie znaczy że wszyscy tak muszą.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:28, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
Cecylia napisał:
Powiedz mi teraz Analio, czy za cyrk uważasz też śmierć Christy? Która celowo się przęziebiła by iść za swoim ukochanym, tak lubianym przez Ciebie Linde Lou? Ja tu widzę pewne analogie.

Nie, absolutnie nie uważam. Cyrkiem mozna by to bylo nazwac, gdyby popełniła samobójstwo dowiadując się o powodach, dla których nigdy nie będzie z Linde-Lou, a i to uważałabym za coś pięknego, w ogóle fascynował mnie tragizm ich sytuacji. Może to sprawa tego, że Christę i Linde-Lou nade wszystko lubiłam, a do Villemo przekonać się nie mogłam, ale i sytuacja tych par była inna. Nie pochwalam sposobu śmierci córki Vanji, ale jednak celowe przeziębienie się nie jest wyjściem w koszuli nocnej na śnieg, żeby pokazać... no właśnie, co? Że jest się Villemo, która może wszystko? Irytowała mnie od początku do końca i raczej nic tego nie zmieni...
Nie 13:28, 06 Wrz 2009
Sabriel
Topielica


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 5834
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: mętna woda

Post
Analia napisał:
e jednak celowe przeziębienie się nie jest wyjściem w koszuli nocnej na śnieg, żeby pokazać... no właśnie, co? Że jest się Villemo, która może wszystko? Irytowała mnie od początku do końca i raczej nic tego nie zmieni...


Boże, Vill. niczego nie chciała udowadniać! Ona była tak zrozpaczona, że nie wiedziała co robi! W histerii zaczęła szukać swojego ukochanego męża!
Dla mnie pod cyrk można by podciągnąć gdyby po smierci Dominika usiadła na fotelu bujanym i zaczęła lamentować..


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:31, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Vinga Tark
Rocket Queen


Dołączył: 28 Gru 2007
Posty: 3586
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: Wonderland

Post
Analia napisał:
jednak celowe przeziębienie się nie jest wyjściem w koszuli nocnej na śnieg


W sumie widzę tylko jedną różnicę: jedno jest zaplanowane, drugie nagłe, spowodowane smutkiem i rozpaczą z powodu śmierci Ukochanego. Zdecydowanie większe wrażenie zrobiła na mnie Villemo, nic nie chciała pokazać, dla mnie to było przepełnione spontanicznością i tęsknotą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vinga Tark dnia Nie 13:42, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Nie 13:42, 06 Wrz 2009 Zobacz profil autora
Gość






Post
Więc ja po prostu inaczej odbierałam całą postać Villemo i tyle.
Nie 13:52, 06 Wrz 2009
Wyświetl posty z ostatnich:    
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.sabatwelistrand.fora.pl Strona Główna » O wiedźmach. No. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22
Strona 22 z 22

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin